Liban: patriarcha maronicki apeluje o przezwyciężanie kryzysu
„Chrześcijanie muszą odegrać pozytywną rolę w znalezieniu rozwiązania dla kryzysowych
sytuacji w Libanie, tak co do polityki i gospodarki, jak też obecności grup zbrojnych
na terenie kraju”. Opinię tę wyraził patriarcha maronicki 22 lipca na niedzielnej
Mszy w swojej rezydencji w Bkerke koło Bejrutu. Béchara Boutros Raï podkreślił, że
zabiegać o rozwiązanie kryzysu winni zarówno zwierzchnicy religijni, jak politycy.
Wyraził głęboki smutek z powodu sporów, protestów, demonstracji, blokady dróg, zamachów
na ludzkie życie i nielegalnego rozprowadzania broni. Jego zdaniem szczególnie godnym
ubolewania jest poparcie, dawane wszystkim tym bezprawnym aktom przez różne ugrupowania
polityczne ze szkodą dla Libanu jako państwa i narodu.
Liban, który we wrześniu
oczekuje wizyty Benedykta XVI, boryka się stale z trudnościami polityczno-gospodarczymi
i wciąż utrzymującymi się pozostałościami konfliktów zbrojnych. W ostatnich miesiącach
nasiliły się tam demonstracje. Libańczycy protestują wobec takich zjawisk, jak braki
w dostawach energii elektrycznej czy częste porwania ludzi. Powstał też ruch muzułmanów
sunnitów skierowany przeciw szyickiemu Hezbollahowi, ugrupowaniu zbrojnemu związanemu
z Iranem. Libańskie trudności wewnętrzne miały zawsze związek z sytuacją na Bliskim
Wschodzie, a zwłaszcza w Syrii. Tragedia przeżywana obecnie w tym kraju i masy przybywających
stamtąd uchodźców również rzutują na atmosferę polityczną w Libanie.
Zwierzchnik
katolików obrządku maronickiego, największej w Libanie wspólnoty chrześcijańskiej,
jest szczególnym punktem odniesienia dla swych rodaków. Patriarcha często porusza
problemy kraju i regionu. Przed tygodniem na uroczystościach Matki Bożej Szkaplerznej
w klasztorze karmelitańskim w Harissie Béchara Boutros Raï stwierdził, że nie może
być „wiosny arabskiej” bez „wiosny chrześcijańskiej”. Podkreślił, że bez Ewangelii
ludzkość nie może mieć swojej „wiosny”.