Turcja: zagrożony najstarszy klasztor syryjskoprawosławny
Niepokój budzi przyjęcie przez Najwyższy Trybunał Apelacyjny w Ankarze, czyli ostatni
szczebel tureckiego sądownictwa, skargi trzech muzułmańskich wiosek na południowym
wschodzie Turcji. Mieszkający w tych osiedlach przy granicy z Syrią Kurdowie zgłaszają
już od lat pretensje do własności terenu, na którym wznosi się monaster Mor Gabriel
w Tur Abdin. Jest to najstarszy na świecie do dziś czynny klasztor Kościoła syryjskoprawosławnego,
siedziba jego metropolity dla górzystego regionu Tur Abdin. Ta syryjska nazwa znaczy
„Góra Sług”, w domyśle: „Bożych”.
Muzułmańscy Kurdowie zarzucają mnichom i
mniszkom z klasztoru Mor Gabriel bezprawne zajmowanie ziemi, na której się wznosi
monaster, ponieważ nie mogą się oni wykazać dokumentami jej zakupu. Założono go jednak
pod koniec w 397 r., a więc ponad 200 lat przed powstaniem islamu. Syryjskoprawosławni
chrześcijanie licznie zamieszkiwali Tur Abdin jeszcze do ubiegłego wieku. Dopiero
w najnowszych czasach zmuszeni byli do masowej emigracji. Drugi zarzut postawiony
klasztorowi Mor Gabriel przed trybunałem w Ankarze to oskarżenie o rzekomą „działalność
antyturecką”, która polega tylko na tym, że do prowadzonej przezeń szkoły uczęszczają
też dzieci niechrześcijańskie. Przyjęcie przez sąd wspomnianych skarg wywołało poruszenie
w tureckich mediach. Sprawa trafi zapewne do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Turcja ubiega się o przyjęcie do Unii Europejskiej, a jednym z warunków dla państw
kandydatów, ustalonych w 1993 r. w Kopenhadze, jest zagwarantowanie ochrony mniejszościom.
Do
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka odwołał się już przed kilku laty greckoprawosławny
patriarchat Konstantynopola w sprawie zwrotu sierocińca na wyspie Büyükada w Stambule.
Zabrany przez Turków prawosławny budynek udało się w ten sposób odzyskać. Jednak Kościół
syryjskoprawosławny w Turcji ma jeszcze trudniejszą sytuację niż Patriarchat Ekumeniczny.
Traktat zawarty przez ten kraj w 1923 r. w Lozannie mówi wprawdzie o „ochronie mniejszości
niemuzułmańskich”. Dotyczy to jednak, przynajmniej w interpretacji tureckiej, jedynie
prawosławnych Greków i Ormian oraz Żydów.
Jak podkreślają obserwatorzy, również
katolicy w Turcji nie są uznawani za „mniejszość chronioną”, ale chroni ich międzynarodowe
odniesienie do Papieża i Watykanu. Natomiast Kościół syryjskoprawosławny takiego odniesienia
nie ma i zdany jest na samego siebie. Ponadto zauważa się, że w przypadku klasztoru
w Tur Abdin może też wchodzić w grę chęć zjednania sobie przez władze tureckie kosztem
chrześcijan syryjskoprawosławnych innej mniejszości, nie religijnej, ale etnicznej,
mianowicie Kurdów, którzy tak samo jak większość mieszkańców Turcji są muzułmanami
sunnitami.