Katolicy Mali organizują pomoc humanitarną dla mieszkańców terenów objętych rebelią
Tuaregów. Walki między rebeliantami a wojskami rządowymi trwają od kwietnia, kiedy
to separatyści z Narodowego Ruchu Wyzwolenia Azawadu ogłosili niepodległość północnej
części Mali.
Sytuacja jest napięta i tym bardziej skomplikowana, że rebelianci
po sprzymierzeniu się z islamistycznym ugrupowaniem pod nazwą „Obrońcy Wiary” zaczęli
atakować chrześcijan, niszczyć kościoły i wprowadzać muzułmańskie prawo szariatu.
„Jest to najpoważniejszy kryzys w historii tego kraju. W gruzach legła trwająca
całe dziesięciolecia praca misjonarzy. Chrześcijanie masowo uciekają” – mówi abp Martin
Krebs. Nuncjusz apostolski w tym afrykańskim kraju zauważa, że bardzo niepokoi fakt,
iż rebelia finansuje się m.in. dzięki handlowi bronią i ludźmi oraz to, że malijskie
władze wydają się bezsilne w obliczu dokonującego się rozpadu państwa.
Mimo
trudnej sytuacji Caritas Mali próbuje objąć pomocą potrzebujących. Chodzi głównie
o kobiety i dzieci, którym dostarczany jest ryż oraz odzież i leki. Szczególne wsparcie
otrzymują też rodziny żołnierzy z armii rządowej, którzy zginęli w walkach lub odnieśli
rany.
Kryzys żywnościowy, któremu we współpracy z innymi organizacjami katolickimi
próbuje stawić czoło Caritas Mali wywołany jest nie tylko trwającą wojną, ale i suszą,
która znacznie zniszczyła ostatnie zbiory.