Bośnia i Hercegowina: układ z Dayton wymaga rewizji
„Układ z Dayton płożył kres wojnie. Nie przyczynił się jednak do budowy w Bośni i
Hercegowinie demokracji ani pokojowego współistnienia”. Na forum Parlamentu Europejskiego
mówił o tym bp Franjo Komarica. Wskazał on, że życie codzienne w jego kraju naznaczone
jest trudnymi relacjami między ludźmi należących do różnych grup narodowościowych,
kultur i religii. „Dąży się do unicestwienia Kocioła katolickiego, a jego wierni powoli
znikają” – mówił biskup podkreślając, że wspólnota międzynarodowa nie robi nic, by
przeciwstawić się temu procesowi.
Ordynariusz Banja Luki w mocnych słowach
określił Bośnię i Hercegowinę mianem „iluzorycznego i podzielonego państwa”. Ze smutkiem
wyznał, że w działaniach politycznych dominuje „retoryka nienawiści” głoszona przez
ludzi pozbawionych skrupułów i niezainteresowanych budowaniem sprawiedliwości i dobra
wspólnego. „Bałkany – wskazał bp Franjo Komarnica – potrzebują większego zainteresowania
ze strony europejskich instytucji. Potrzebują też drugiego Układu z Dayton lub co
najmniej rewizji starego porozumienia”.
Tymczasem Papieska Fundacja Pomoc
Kościołowi w Potrzebie informuje, że gdyby w Bośni i Hercegowinie istniały ku temu
warunki, do kraju wróciłoby wielu katolików. Szacuje się, że przed wojną na tym terenie
mieszkało ich ponad 800 tys., obecnie jest o połowę mniej. Fundacja donosi, że tylko
w ciągu ostatnich dwóch miesięcy 800 katolickich rodzin żyjących za granicą zwróciło
się do przewodniczącego Konferencji Biskupów Bośni i Hercegowiny z prośbą o pomoc
w powrocie w rodzinne strony. W ich ślady chcieliby pójść kolejni. Uzależnione jest
to jednak sytuacją w kraju gdzie, jak wskazuje bp Komarica „katolicy nie są gośćmi,
lecz odwiecznymi mieszkańcami”.