Syria: nuncjusz o tragedii niekończącej się wojny domowej
Syria powoli zstępuje do otchłani. Bez realnej pomocy wspólnoty międzynarodowej wkrótce
kraj ten znajdzie się w piekle. W tak dramatyczny sposób sytuację Syryjczyków określa
nuncjusz apostolski w tym kraju. Abp Mario Zenari mówił o tym przy okazji kończącego
się w Watykanie spotkania Dzieł Pomocy Kościołom Wschodnim ROACO.
„Syria w
tych tygodniach naprawdę się wykrwawia, a w ostatnich dniach krew leje się ze wszystkich
możliwych stron – powiedział nuncjusz pracujący w Damaszku. – Kraj zaczął zstępować
do piekieł. Mogę powiedzieć, że został nam pewien okruch nadziei i nie dotarliśmy
jeszcze do otchłani. Jednak widzę, że to schodzenie do piekieł już się rozpoczęło.
Jestem przekonany, że wspólnota międzynarodowa nie ma ani chwili do stracenia i za
wszelką cenę musi powstrzymać ten proces, w przeciwnym razie znajdziemy się w piekle.
Z mocą powtarzam, że w obecnej chwili ten kraj potrzebuje wsparcia międzynarodowej
wspólnoty. Obawiam się, że sama Syria nie jest w stanie zahamować tego zstępowania
do przepaści” – mówił watykański dyplomata.
Nuncjusz apostolski w Syrii podkreśla,
że w szczególnie dramatycznej sytuacji znajdują się dzieci. Nie brakuje jednak - jak
mówi - oznak altruizmu i solidarności między chrześcijanami a muzułmanami, którzy
pomagają sobie wzajemnie i starają się nie poddać szerzącej się przemocy.
W
obecnej sytuacji jednym z priorytetowych zadań jest ewakuacja głodujących cywilów
z miasta Homs. Zgodziły się na to obie strony konfliktu i Czerwony Krzyż przygotowuje
się do przeprowadzenia akcji. Opracowywane są też kolejne programy pomocy humanitarnej
dla cierpiących w wyniku konfliktu kobiet, dzieci i osób w podeszłym wieku. W niesienie
pomocy aktywnie włącza się Caritas Syria.