Kongres Eucharystyczny w Dublinie: Kościoły cierpiące uczą wiary
Irlandczycy, gospodarze trwającego w Dublinie Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego,
mogli się nauczyć, jak dzięki Eucharystii radzić sobie z cierpieniem i kryzysami,
niejednokrotnie o wiele większymi, niż te, których doświadczają w Irlandii. Bohaterami
szóstego dnia tego międzynarodowego wydarzenia były cierpiące Kościoły z Azji i Afryki.
Swoim świadectwem dzieliła się między innymi ugandyjska pielęgniarka Rose Busingye,
która w 1992 r. opodal Kampali założyła ośrodek dla osieroconych dzieci zarażonych
wirusem HIV. Dziś z jej pomocy korzysta 2700 sierot. Ona zaś swe siły czerpie z Eucharystii.
Jak sama wyznała, ten ośrodek nie mógłby powstać ani przetrwać, gdyby nie jej codzienne
spotkania z Jezusem Eucharystycznym.
O mocy Eucharystii w sytuacji stałego
zagrożenia mówił z kolei iracki biskup Bashar Warda. Powiedział on, że chrześcijanie
na Bliskim Wschodzie bardzo mocno przeżywają ofiarny wymiar Mszy św. Na naszych ołtarzach
zawsze musi być krzyż i to wyraźny. Dzięki temu wiemy, że cierpienie, choć nieuniknione,
nie jest beznadziejne – mówił bp Warda.
Kongres Eucharystyczny powoli zbliża
się do końca. Czas już na pierwsze podsumowania. Media zwracają uwagę na liczny udział
wiernych, w tym również młodych, i to nie tylko w Dublinie, ale również w różnych
imprezach towarzyszących, które odbywają się w całej Irlandii. Przed taką powierzchowną
oceną Kongresu przestrzega jednak metropolita Dublina abp Diarmuid Martin. Przypomina
on, że Kościół w Irlandii doświadczył ostatnio licznych skandali. Najpoważniejsze
nie wynikają bynajmniej z nadużyć seksualnych, lecz z faktu, że wielu Irlandczyków
zatraciło żywy kontakt z Chrystusem. W jego przekonaniu jest to efekt wieloletnich
zaniedbań tamtejszego Kościoła, który koncentrował się na tym, co powierzchowne, na
liczbach i strukturach właśnie, a zapomniał zadbać o przekaz wiary nowym pokoleniom.
Kongres Eucharystyczny przypomniał nam o tym, co w Kościele najistotniejsze. I jest
to dobry zaczyn odnowy – mówi metropolita Dublina.
„Można odnieść wrażenie,
że irlandzki Kościół rozwija się co prawda w różnych kierunkach, ale jest to zdrowy
rozwój. Jesteśmy już na dobrej drodze. Kongres Eucharystyczny trwa tylko tydzień.
Nie da się zmienić Kościoła w ciągu tygodnia. Ale powiedziałbym, że widzieliśmy w
tym czasie swoiste próbki katolickiego życia. Pokazują one, jak może wyglądać życie
Kościoła. To trzeba bardzo troskliwie pielęgnować po zakończeniu Kongresu w postaci
nowej ewangelizacji i katechizacji. Ta misja już trwa, przynajmniej tu w Dublinie.
Rozwija się bardzo spokojnie. Nie ma wprawdzie charakteru reklamy, jakby niektórzy
chcieli, ale na pewno już się rozwija” – powiedział abp Martin.