2012-06-11 16:47:48

Ex Oriente Lux: o nowoczesnym szkolnictwie i początkach uniwersytetu w Etiopii odc.18


Słuchaj: RealAudioMP3

Jednym z ważniejszych projektów cesarza Hajle Syllasje był uniwersytet w Addis Abebie. Oczywiście, ta najważniejsza dziś uczelnia wyższa na Rogu Afryki nie od razu tak się nazywała i też nie od razu powstała: wszak w Etiopii wszystko ma swój czas i swoje miejsce, rzeczy nowe rodzą się powoli, a ważne sprawy dojrzewają długo. Wspominałem już kiedyś, że z woli cesarza Menelika II w 1908 roku powstała w Addis Abebie pierwsza szkoła średnia, zresztą po dziś dzień nosząca imię tego władcy. W roku 1925 regent Teferi Mekonnyn, czyli przyszły cesarz Hajle Syllasje, otworzył dodatkowo liceum własnego imienia, a zaraz potem także szkołę dla dziewcząt, której patronować miała cesarzowa Menen.

Władcy ci dobrze rozumieli, że edukacja jest kluczem do świata: bez niej nie ma dyplomacji, nie ma handlu, nie ma rozwoju ani kultury. Oczywiście, dysponując odpowiednim kapitałem można było posłać niektórych młodych Etiopczyków na najlepsze uczelnie świata, do Europy i Ameryki. Najpierw jednak trzeba było dać im solidne podstawy, zwłaszcza nauczyć języków obcych, bo przecież na świecie mało kto mówi po amharsku, za to bardzo liczy się angielski, francuski i włoski. Słynna szkoła w Addis Abebie miała być zatem pierwszą kuźnią dla przyszłych etiopskich elit. Początkowo nauczanie powierzono Egipcjanom, później sprowadzono nauczycieli z Libanu i z Europy, wreszcie uczyć zaczęli także Etiopczycy. Nauka we wszystkich tych odbywała się po francusku. Oprócz języków obcych uczono matematyki, fizyki, nauk przyrodniczych oraz literatury. Spory nacisk kładziono także na sport: wszak już niedługo młodzi habesza mieli grać w baseball, brać udział w regatach na Tamizie i biegać w maratonach. Ras Teferi ustanowił nawet specjalny 6- procentowy podatek od wszelkiego handlu zagranicznego na potrzeby edukacji.

W roku 1930 Hajle Syllasje zasiadł na cesarskim tronie mając w głowie ideę państwa nowoczesnego, do czego zawsze potrzeba dobrze przygotowanej służby cywilnej i oświeconego rządu. Oprócz wsparcia stołecznych placówek z woli władcy powstało jeszcze około 20 szkół elementarnych w całym kraju. Także w Erytrei pod włoską okupacją powstała sieć szkolnictwa, osobno jednak dla dzieci białych i osobno dla ludności lokalnej. Wraz z inwazją na Etiopię w 1935 roku włoscy faszyści zamknęli wszystkie tutejsze szkoły, a potem jeszcze przystąpili do eksterminacji ludności, zwłaszcza tej wykształconej. Skąd my to znamy... Ale gdy tylko dla Etiopii skończyła się druga wojna światowa, wraz z powrotem cesarza z wygnania, przyszedł czas na nowe porządki. Przede wszystkim mądry władca nie zamierzał niszczyć tego, co przez 5 lat zbudowali Włosi, bo i po co. Trzeba było jednak odbudować całą strukturę edukacji. Z ogromnym trudem ponownie uruchomiono dawne szkoły, zatrudniając przy tym głównie nauczycieli zagranicznych . Znaczący wkład wnieśli Brytyjczycy, którzy w pierwszym dziesięcioleciu po wojnie odgrywali w Etiopii istotną rolę. Nowe szkoły elementarne i średnie otwierali misjonarze katoliccy, głównie francuskojęzyczni, a także protestanci.

Przyszedł wreszcie czas na pierwszą w Etiopii szkołę wyższą. Tak się zaczyna historia Kolegium Uniwersyteckiego, później przemianowanego na Uniwersytet w Addis Abebie. O jego organizację cesarz poprosił jezuitów, pod tym jednakże warunkiem, że nie będą to Włosi. W ten sposób jezuici mogli wrócić do Etiopii po przeszło 300 latach, a dlaczego dopiero teraz opowiemy innym razem. Generał zakonu, o. Jean-Baptiste Janssens, misję uniwersytecką powierzył Kanadyjczykom, odpowiedzialnym zaś za całość przedsięwzięcia został o. Lucian Matte SJ. W zamyśle szkoła miała być publiczna i o wysokim standardzie, afiliowano ją zatem do University of London. Przyszłych studentów przygotowywano w ramach specjalnego programu, szczególny nacisk kładąc na nauki ścisłe, filozofię i historię. W grudniu roku 1950 pierwszy rok akademicki rozpoczęło około 70 studentów, zaś w lutym 1951 roku cesarz oficjalnie i uroczyście zainaugurował działalność Kolegium Uniwersyteckiego w Addis Abebie. Na jego siedzibę osobliwy władca przeznaczył nawet jeden ze swoich pałaców, w dzielnicy Syddyst Kilo. Już w tych pierwszych latach wykładowcami na różnych wydziałach będą tak słynni akademicy jak choćby językoznawca Wolf Leslau, notabene urodzony pod Częstochową, czy wybitni historycy: Szwed Sven Rubenson i Brytyjczyk Richard Pankhurst, który też był inicjatorem słynnego Instytutu Studiów Etiopistycznych. Historia ta miała także polskie akcenty: przez wiele lat uczył tu etiopista Stefan Strelcyn, zaś rolę dyrektora biblioteki i muzeum etnograficznego powierzono Stanisławowi Chojnackiemu, który z czasem stał się wybitnym znawcą sztuki etiopskiej. Obok nauk humanistycznych świetnie zorganizowane zostały zwłaszcza wydziały kartografii i geodezji, paleontologii oraz pedagogiczny, etnologii i prawa, szkoła muzyczna imienia św. Jareda i akademia sportowa.

Uniwersytet stał się szybko wizytówką Etiopii i Addis Abeby, prawdziwym oczkiem w głowie cesarza, który chętnie chwalił się tą szkołą, zwłaszcza przed wybitnymi gośćmi zagranicznymi. A odwiedzili uniwersytet już w tych pierwszych latach między innymi prezydent Nixon i generał De Gaulle, brytyjska księżniczka Anna i sama królowa Elżbieta II, król Jordanii Hussein oraz następca tronu Japonii, przyszły cesarz Akihito. W latach rewolucji uczelnia stanie się teatrem przemian społecznych, nie zawsze całkiem chlubnych.
Dziś Uniwersytet w Addis Abebie to już zupełnie inna rzeczywistość: ponad dwadzieścia wydziałów, sześć czy siedem kampusów, wiele afiliowanych ośrodków w całym kraju, ponad 70 tysięcy studentów. Siedzibę Instytutu Studiów Etiopistycznych oraz muzeum w dawnym pałacu cesarskim oczywiście można i warto zwiedzić. Przy tej okazji zaglądamy do prywatnych apartamentów oświeconego władcy. Etiopczycy powinni być mu wdzięczni i mogą czuć się dumni, że przyszła królowi królów do głowy ta myśl zbożna, by zachęcić młodych do nauki i do rozwoju, oraz aby światu dać możliwość akademickiego studium nad tym, co w Etiopii najcenniejsze.

ks. Rafał Zarzeczny SJ








All the contents on this site are copyrighted ©.