„Gdzie wzmógł się grzech, tak jeszcze obficie rozlała się łaska, a Bóg nie lęka się
objawiać swojej mocy tam, gdzie jest słabość”. Tę prawdę przypomniał kard. Leonardo
Sandri przy okazji prezentacji tegorocznego Mityngu Przyjaźni Narodów, jaki odbędzie
się w Rimini w dniach od 19 do 25 sierpnia. Organizatorem wieloaspektowej imprezy
kulturalnej jest kościelny ruch Komunia i Wyzwolenie. Tym razem Mityngowi towarzyszyć
będzie hasło: „Natura człowieka jest relacją z nieskończonością”. Przedsięwzięcie
zaprezentowano w ambasadzie włoskiej przy Stolicy Apostolskiej.
Prefekt Kongregacji
dla Kościołów Wschodnich wyraził wdzięczność zmarłemu przed siedmiu laty ks. Luigiemu
Giussaniemu i założonemu przezeń ruchowi Comunione e Liberazione. To właśnie ich dziełem
jest Mityng Przyjaźni Narodów, który wychodząc od spotkania z Chrystusem stara się
przenieść to doświadczenie na różne dziedziny ludzkiej aktywności. Oznacza to także
odwagę skonfrontowania się ze słabością człowieka, który dzięki Chrystusowi jest zdolny
wciąż zaczynać na nowo, niezależnie od popełnionych błędów. „W historii, której nigdy
nie brakowało pokus i ciemnych stron, jesteśmy wezwani, by stale i mimo wszystko kroczyć
naprzód, mocni nie własnymi osiągnięciami, ale osobistym i wspólnotowym nawróceniem”
– stwierdził kard. Sandri.
Dla dziennikarzy prezentacja mityngu w Rimini była
oczywiście okazją zapytania o aktualne skandale w Watykanie. Argentyński purpurat
oświadczył w odpowiedzi, że nie ma w Watykanie żadnej wojny grup wpływu, a on sam
przeżywa to wszystko w duchu jedności z Papieżem. „Doświadczam już pewnego przesytu
– dodał kard. Sandri. – Dosyć z tym ciągłym przypominaniem, przywoływaniem na nowo,
domysłami. Sądzę, że przewodnikiem powinno tu być poczucie miary, nawet jeśli ma się
dostęp do rzeczy godnych potępienia”.