Addis Abeba,
współczesna stolica Etiopii. Jakie jest to odległe, afrykańskie miasto…Może wcale
nie takie odległe, jak mogłyby to sugerować dane geograficzne. Być może jednak Addis
Abeba jest bliższa wielu europejskimi stolicom, niż inne, wielkie nawet miasta na
Czarnym Lądzie. Oczywiście, każdy laik natychmiast i prawie bezbłędnie będzie umiał
wymienić choćby i tuzin cech, które niewątpliwie odróżniają tamten świat od naszego,
tamte ulice od tych, które sami zwykliśmy przemierzać, tamtych ludzi od naszych znajomych,
tamte obyczaje od naszych postaw codziennych. To prawda. Ale jest też w Addis Abebie
coś całkiem znajomego, bliskiego i bardzo europejskiego, choć chyba nie umiałbym tego
nazwać. Mnie w każdym razie miasto bardzo szybko wydało się całkiem znajome i naturalnie
„moje”, nawet jeśli ta „własność” czasami doskwiera, a niekiedy nawet zaboli. Więc
pozwól, Drogi Słuchaczu, że w najbliższych audycjach opowiem Ci nieco o tej największej
etiopskiej metropolii.
Addis Abeba po amharsku znaczy „nowy kwiat”. Mówiłem
o tym już kiedyś. Dla nas byłby to kwiat niemal alpejski, bo miasto położone jest
na Wyżynie Abisyńskiej, na wysokości około dwóch i pół tysiąca metrów nad poziomem
morza. To dość wysoko jak na europejskie płuca. I rzeczywiście, efekt rozrzedzonego
powietrza daje się we znaki, szczególnie na początku pobytu w Etiopii i zwłaszcza
w godzinach porannych. Ale po kilku dniach nikt już chyba nie będzie pamiętał, że
oto mieszka niemal dokładnie na szczycie Rysów, bo i krajobrazy całkiem inne, i temperatura,
i wszystko zresztą. Jeśli zaś spojrzymy na współczesną mapę polityczną Etiopii, to
przekonamy się, że Addis Abeba leży dokładnie w wirtualnym centrum kraju. Z mapy dowiemy
się także, że jest to dziewiąty stopień szerokości geograficznej północnej i 38 długości
wschodniej. Stąd do równika jest zatem około tysiąca kilometrów w linii prostej. Dopowiedzmy,
że prawie na tej samej długości geograficznej, tyle że na naszym kontynencie, znajduje
się Moskwa; nie odbiega też zbytnio od położenia Jerozolimy.
Pomimo że jesteśmy
na wielkiej wyżynie, samo miasto nie leży jednak na równinie niczym na płaskim stole,
ale rozwinęło się na wielu pagórkach i zboczach rozległej doliny, którą otaczają całkiem
pokaźne wzgórza. Jest to przede wszystkim pasmo Mennagesza na południowym wschodzie,
ogromny masyw starego wulkanu, sięgający 3 tysięcy metrów nad poziomem morza. Na północy
natomiast, znacznie bliżej obecnego miasta, rozciągają się równie wysokie wzgórza
Entoto. Kiedyś były tu stare lasy, ale wraz z rozwojem ludzkich osiedli i przemarszem
kolejnych wojsk z dawnej puszczy nic nie zostało. Dziś za to Entoto porastają lasy
eukaliptusowe. A mówiłem już kiedyś, że roślinę tę sprowadzono z Australii dopiero
u zarania ubiegłego stulecia, gdy dramatycznie zaczęło brakować drewna na opał i budulca;
nie wiadomo jednak, czy dobrze się stało. Tak czy owak, gdyby kto dziś wybrał się
na wycieczkę na wzgórzach Entoto dla zaczerpnięcia świeżego powietrza lub z pobożności
na pielgrzymkę do tamtejszych kościołów, będzie miał też niepowtarzalną okazję, by
podziwiać panoramę całego niemal miasta. A przy ładnej pogodzie zobaczy nawet w oddali
na południu świętą górę Zuquala, gdzie niegdyś miał swój erem mnich o imieniu Gebre
Mynfas Qyddus, jeden ze świętych najbardziej czczonych w całej prowincji Szewa.
Wspominałem
już kiedyś, że to cesarz Menelik II zapragnął mieć w Addis Abebie swoją stolicę. Marzyło
się bowiem temu etiopskiemu władcy wielkie państwo, z góry na dół mapy Afrykańskiego
Rogu. I rzeczywiście, pod koniec XIX wieku rozciągnął on swoje panowanie aż poza Rów
Abisyński. Centralne położenie miasta na skrzyżowaniu wszystkich dróg z północy na
południe i ze wschodu na zachód okazało się w tym procesie faktem znaczącym: po prostu
najłatwiej się stąd było wyprawić na cały kraj. A że pańskie oko konia tuczy,
więc Menelik chciał i też umiał osobiście wszystkim kierować. To pewnie dlatego, choć
powodów jest więcej, i dziś jeszcze Etiopczycy z ogromnym szacunkiem wspominają swego
władcę. Pierwotnie jego rezydencją miał być pałac wzniesiony właśnie w Entoto. Nic
w tym zresztą dziwnego, skoro władca urodził się w tamtych okolicach. Do nowej siedziby
Menelik przeniósł się wraz z całym dworem w roku 1881. Niedługo miała się tu odbyć
jego uroczysta koronacja: teraz nie był już tylko lokalnym nygusem, czyli królem
prowincji Szewa. Odtąd ase Menelik II miał się za prawdziwego cesarza, potężnego władcę,
któremu koronę uroczyście nałożył i pobłogosławił sam etiopski biskup Szewa, metropolita
abbune Matewos. Było to 3 listopada 1889 roku. Trzy dni później koronowana
została też jego żona, cesarzowa Tajtu Betul. Zarówno dawny pałac cesarski, jak i
kościół koronacyjny pw. Najświętszej Maryi Panny, popularnie zwany Entoto Marjam,
stoi tam do dziś. Ponoć wiele elementów kościoła było wzorowanych na opisie świątyni
Salomona. Faktem jest, że jego malowidła nawiązują do jerozolimskiej tradycji. Oto
jeden z obrazów przedstawia Menelika jako Mądrego Władcę, zaś Tajtu jest tu prawdziwą
Królową Saby, która przybyła z południa, by słuchać mądrości Salomona. Tak oto historia
współczesnej stolicy Etiopii splata się z legendarnymi początkami całej etiopskiej
cywilizacji. Pod koniec XIX wieku u podnóża gór Entoto, w dolinie o łagodnym klimacie,
gdzie nie brakowało wody i na skrzyżowaniu najważniejszych szlaków, szybko wyrastać
zaczęło miasto Addis Abeba, nowy kwiat. A o tym, jak się rozwijało powiemy
już w następnej audycji.