Głównym wydarzeniem trzeciego dnia papieskiej wizyty w Meksyku była przedpołudniowa
niedzielna Msza Święta. Benedykt XVI koncelebrował ją wraz z biskupami z Meksyku i
innych krajów Ameryki Łacińskiej oraz trzema tysiącami kapłanów. Liturgię przygotowano
na terenach tzw. Parque del Bicentenario, czyli ośrodka wystawienniczego na obrzeżach
Silao, zbudowanego dla uczczenia 200-lecia niepodległości Meksyku. Papieski ołtarz
umieszczono na zboczu malowniczej, choć o tej porze roku nieco pustynnej doliny, nad
którą góruje z pobliskiego szczytu sanktuarium Chrystusa Króla z wieńczącą je 20-metrową
statuą Zbawiciela. Sanktuarium to, usytuowane w geograficznym centrum Meksyku, stanowi
wotum tutejszych biskupów, oddających kraj Najświętszemu Sercu Jezusa. Budowę przygotowywano
od 1914 r., ale trudne lata prześladowań Kościoła spowodowały, że dzieło ukończono
dopiero w 1960 r.
Benedyktowi XVI dano możliwość obejrzenia z powietrza sanktuarium
Chrystusa Króla, gdyż znalazło się ono na trasie papieskiego przelotu śmigłowcem na
miejsce celebracji. W dolinie tymczasem oczekiwało go ok. pół miliona wiernych. Wielu
z nich przybyło tam już poprzedniego dnia, by wziąć udział w nocnym czuwaniu modlitewnym
przygotowanym przez młodzież. Ojciec Święty przejechał papamobilem wśród wiernych,
założywszy otrzymane w darze piękne sombrero – swoisty symbol Meksyku.
Przemawiając
na powitanie metropolita León, abp José Guadalupe Martín Rábago stwierdził, że dzisiejsza
liturgia wpisuje się w misję kontynentalną podjętą po zgromadzeniu ogólnym episkopatów
Ameryki Łacińskiej w Aparecidzie. W meksykańskiej rzeczywistości inicjatywa musi się
zmierzyć z rzeczywistością przemocy i śmierci, która przynosi lęk, bezradność i żałobę.
„Wiemy,
że ta dramatyczna sytuacja żywi się przewrotnie nędzą, brakiem perspektyw, korupcją,
bezkarnością, niedostatkiem sprawiedliwości i przemianami kulturowymi polegającymi
na upowszechnianiu się przekonania, że warto żyć tylko dla szybkich bogactw i władzy,
bez liczenia się z konsekwencjami - mówił meksykański hierarcha. - Jesteśmy również
świadomi poważnego kryzysu moralnego, ponieważ w wielu środowiskach naszego narodu
osłabło i uległo erozji doświadczenie religijne z poważnymi stratami dla życia i wychowania
moralnego. A jednak przeważająca większość społeczeństwa nie chce kroczyć drogą śmierci
i zniszczenia. Pragnie raczej żyć w pokoju i cieszyć się szczęściem w Chrystusie.
Aby spełniło się to słuszne pragnienie musimy głosić Ewangelię nawrócenia, która prowadzi
do konkretnych gestów pojednania, sprawiedliwości i pokoju”.
Warto dodać, że
podczas liturgii byli obecni przedstawiciele władz państwowych z prezydentem Felipe
Calderonem na czele, a także kandydaci na urząd prezydencki z różnych ugrupowań politycznych.
Homilię Benedykt XVI poświęcił czystości serca w relacji z Bogiem i w doświadczeniu
międzyludzkim. Liturgię zakończyła modlitwa Anioł Pański, którą Papież poprzedził
rozważaniem, które stanowiło swoisty dalszy ciąg refleksji podjętej w homilii. Oddał
też cześć Matce Bożej z Guadalupe, której wizerunek był głównym elementem wystroju
papieskiego ołtarza.
Po zakończeniu Mszy Benedykt XVI powrócił śmigłowcem
do León na obiad i popołudniowy odpoczynek.