Chińska milicja zakłóciła żałobną Eucharystię za ofiary wypadku samochodowego, w którym
zginęło sześciu seminarzystów i jeden ksiądz. Wszyscy związani byli z seminarium diecezji
Baoding, uważanej za bastion wspólnoty „podziemnego” Kościoła katolickiego. W Damaquan,
w rodzinnych stronach ks. Shi Liminga, jego krewni oraz wierni z okolicy chcieli uczcić
setny dzień żałoby po ofiarach wypadku. Przygotowali nawet specjalną tablicę nagrobną
dla zmarłego kapłana. Inicjatywa jednak spotkała się z natychmiastową rekcją milicji.
Funkcjonariusze
otoczyli wioskę i zakazali do niej wstępu katolikom z okolicy. Milicjanci rozbili
tablicę, ponieważ komunistyczne władze nie uznają, że zmarły był księdzem. W wypadku
samochodowym, do którego doszło w grudniu ubiegłego roku, zginęli seminarzyści z diecezji
Baoding. Ich bus zderzył się z dwoma ciężarówkami. Wspólnota katakumbowych katolików
nie zamierza jednak zapominać o ofiarach tej tragedii, mimo represji ze strony lokalnych
władz.