Już za dwa tygodnie Papież będzie na Kubie. Kubański Kościół od dawna przygotowuje
wiernych na papieską pielgrzymkę, informując o jej programie i zapraszając do udziału
w spotkaniach z Ojcem Świętym. Natomiast z mediów publicznych, jak się skarżono, dotychczas
niezbyt wiele można się było na ten temat dowiedzieć. Dziś jednak w oficjalnym organie
Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Kuby pojawił się artykuł redakcyjny pt.:
„Witamy na Kubie Jego Świątobliwość Benedykta XVI”. Jego publikacja zapewne nie przypadkiem
zbiega się z dzisiejszym przyjazdem do Watykanu kubańskiego ministra spraw zagranicznych.
Dziennik
Granma podaje daty trzydniowej podróży na wyspę oraz miejsca głównych spotkań: Place
Rewolucji Antonio Maceo w Santiago de Cuba i Plac Rewolucji José Martí w Hawanie.
Nie precyzuje wprawdzie, że Papież będzie tam przewodniczył Eucharystii. Informuje
jednak, że motywem jego wizyty jest 400-lecie znalezienia figurki Panny Miłosierdzia
z Cobre. Wspomina też jej niedawną peregrynację po całym kraju, podkreślając, że uczestniczyli
w niej „wierzący i niewierzący”.
„Nasz kraj – czytamy w partyjnej gazecie
– będzie się czuł zaszczycony, przyjmując Jego Świątobliwość gościnnie i ukazując
mu patriotyzm, kulturę oraz solidarne i humanistyczne powołanie Kubańczyków, na których
opiera się historia i jedność narodu. Przyjmiemy też ze znamienną dla nas życzliwością
tysiące pielgrzymów”. Ponadto komunistyczny organ przypomina wizytę Jana Pawła II
sprzed 14 lat i podkreśla nieprzerwane stosunki dyplomatyczne Kuby ze Stolicą Apostolską.
„Masowy udział mieszkańców Santiago de Cuba i Hawany wraz z rodakami z innych prowincji
wyrazi satysfakcję z goszczenia najwyższego zwierzchnika Kościoła katolickiego. Ukaże
też naszą jedność, świadomość obywatelską i kulturę. Jego Świątobliwość pozna naród
pewny swych przekonań, szlachetny, wykształcony, zrównoważony i dobrze zorganizowany,
który broni prawdy i słucha z szacunkiem” – stwierdza kubański dziennik Granma.
Taki
propagandowy obraz kraju z komunistycznej gazety wygląda różowo. Kubański Kościół
widzi jednak sytuację na wyspie w ciemniejszych barwach. Zastępca sekretarza episkopatu
Kuby w niedawnym wywiadzie dla Fundacji „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” przyznał wprawdzie,
że w ostatnich latach zaszły tam zmiany, ale uważa, że są one za małe. „Cierpimy jeszcze
z powodu trudności ekonomicznych, jak i poważnego kryzysu wartości – powiedział ks.
José Félix Pérez Riera. – W ostatnich latach Kościół katolicki przyczynił się do poprawy
zachowań moralnych mieszkańców wyspy, jednak nasze ateistyczne i materialistyczne
społeczeństwo wpływa na ludność negatywnie”. Zdaniem kubańskiego duchownego po pamiętnej
wizycie Jana Pawła II doszło do pewnego otwarcia, ale nie jest ono jeszcze wystarczające.
Trzeba bowiem otwarcia rządzących nie tylko na świat, ale też na samych Kubańczyków.