Kard. Ravasi: niektórzy biskupi powinni się zająć uprawą winorośli
Wielki architekt Frank Lloyd Wright mawiał, że lekarz może pogrzebać swoje błędy,
a architektowi pozostaje jedynie zasugerować swym klientom, by obsadzili nieudany
budynek winoroślą. Myślę, że niektórzy biskupi powinni się dziś zająć uprawą winorośli,
by zasłonić to, co zostało wybudowane ostatnimi laty – uważa kard. Gianfranco Ravasi.
W przekonaniu przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Kultury wiele nowych kościołów
przypomina sakralny garaż, w którym zaparkowano Boga, a wiernych porozstawiano w równe
rzędy. Inne mają postać ezoterycznych pomieszczeń, ponurych i pozbawionych światła.
Jeszcze inne to zwykłe sale kongresowe, którymi mogliby się ewentualnie zadowolić
protestanci czy wyznawcy judaizmu, a zatem religii, w których przestrzeń sakralną
wypełnia słowo i muzyka.
Katolicyzm natomiast, jak zauważa kard. Ravasi, potrzebuje
znaków i obrazów oraz stałych elementów przestrzeni sakralnej, takich jak ołtarz,
tabernakulum, chrzcielnica czy kaplice. Szef watykańskiej dykasterii kultury wyjaśnia,
że liturgia katolicka jest w pewnym sensie teatralna. Ma swój rytm i akty, posługuje
się barwami, strojami i grą świateł... Bóg nie zostaje w niej sprowadzony do jakiegoś
miejsca, lecz jest obecnością, która przejawia się w sposób epifaniczny, jako objawienie.
Stąd liturgia, jak mówił już św. Augustyn, ma być chrystofanią, swoistym spektaklem
objawiającym Chrystusa. W katolicyzmie bowiem obecność i wyobrażenie nie stoją w opozycji,
a wymiar horyzontalny musi się harmonijnie łączyć z wymiarem wertykalnym. Harmonia
musi być podstawową cechą każdej katolickiej świątyni – podkreśla kard. Ravasi. W
dzisiejszych warunkach utrudnia to fakt, że architekci projektujący kościoły bardzo
często nie uwzględniają w ogóle sakralnego wyposażenia wnętrz. Zostawiają to proboszczom,
a ci nierzadko sięgają po kicz. W ten sposób harmonia zostaje rozbita. Bo ołtarz w
kościele to bynajmniej nie drugorzędny dodatek – podkreśla kard. Ravasi. W jego przekonaniu,
ostatecznie i tak każdy budynek sakralny weryfikuje się w czasie liturgii.
O
kondycji współczesnej architektury sakralnej szef Papieskiej Rady ds. Kultury rozmawiał
z Mariem Bottą, jednym z najbardziej wziętych dziś projektantów na świecie. Szwajcarski
architekt broni poniekąd swoich kolegów po fachu. Przyznaje, że nowe kościoły są dziś
często okazją do eksperymentów. Niektóre rzeczywiście wyglądają jak garaż i odbiegają
od prostoty, jaka cechowała chrześcijańską architekturę przez dwa tysiąclecia. Ale
dzieje się tak, gdyż ten, kto zamawia projekt świątyni, nie potrafi jasno sformułować
swoich oczekiwań – podkreśla Mario Botta.
W przekonaniu szwajcarskiego architekta
na kształt dzisiejszych świątyń ma również wpływ chaos współczesnych miast. Europejskie
metropolie były najbardziej inteligentnym, najbardziej wrażliwym i najświatlejszym
modelem organizacji ludzkiej społeczności. Miały swoje centrum i granice. Stanowiły
pewną całość. Dziś miasta posiadają wiele centrów i nie mają granic. Niemniej kościół
nadal pozostaje w mentalności wielu ludzi punktem centralnym. Tytułem przykładu Botta
wspomina o swym pierwszym zamówieniu sakralnym. Chodziło o odbudowanie małego kościółka
w górach, który został zniszczony przez lawinę. Nie mogłem zrozumieć, po co im ten
kościół na odludziu. Górale tymczasem twierdzili, że bez tego kościółka ich rozsiane
po górach domy i chaty nie mają swego centrum – opowiada szwajcarski architekt. Tak
powstał pierwszy z jego kościołów. Jak wyznaje, do dziś projektuje je najchętniej,
bo stawiają przed architektem wielkie wyzwanie. Musi bowiem połączyć niebo z ziemią,
posługując się światłem. Musi jasno oddzielić sacrum od profanum, a przy tym umiejętnie
rozwiązać problem progu, czyli miejsca, w którym ze świata przechodzi się do przestrzeni
sakralnej.
Ostatecznym sprawdzianem są odczucia wiernych. Jeśli ktoś mi mówi,
że w moim kościele dobrze się modli, znaczy to, że jako architekt nie zawiodłem –
mówi Mario Botta. W jego przekonaniu cała architektura ma coś z sakralności. Jej pierwszym
aktem nie jest bowiem położenie kamienia na kamieniu, lecz kamienia na ziemi. Dzięki
temu natura staje się kulturą – powiedział Mario Botta w dialogu z kard. Gianfrankiem
Ravasim na temat współczesnej architektury sakralnej.