W Syrii mimo wysiłków mediacyjnych Ligi Arabskiej nadal leje się krew. Mówi się już
o ponad 5 tys. ofiar śmiertelnych od czasu rozpoczęcia rewolty. Wczoraj znalazł się
wśród nich prawosławny ksiądz Basilious Nassar. Został zabity, na przedmieściach Hamy,
jednego z głównych ośrodków zbrojnej opozycji, gdy śpieszył z pomocą rannemu. „Ten
pierwszy przypadek użycia przemocy wobec osoby duchownej winien być ostrzeżeniem dla
społeczności międzynarodowej” – powiedział o. Paolo Dall’Oglio SJ. Włoski jezuita
kieruje w Syrii znanym klasztorem Mar Musa, który założył celem prowadzenia dialogu
międzyreligijnego i modlitwy w tej intencji.
Wiadomość o śmierci prawosławnego
kapłana dotarła krótko po innej, dotyczącej zamordowania przez, jak określono, „grupę
terrorystów”, sekretarza generalnego syryjskiego Czerwonego Półksiężyca Abdulrazaqa
Jbeiro. Organizacja ta, będąca w krajach muzułmańskich odpowiednikiem Czerwonego Krzyża,
poinformowała, że nie jest to pierwszy przypadek użycia przemocy wobec jej przedstawicieli.
Jednego z wolontariuszy zraniono przed trzema miesiącami, strzelając do niego z broni
palnej.