Egipt: wybory są wolne, ale chrześcijanie mają pozostać w domu
W egipskim regionie Qena odbywa się dziś pierwsza tura ogólnokrajowych wyborów powszechnych.
Chrześcijanie są tam liczniejsi niż w innych częściach kraju, ale wielu z nich nie
idzie głosować. Obawiają się o własne bezpieczeństwo. W ostatnich tygodniach nasiliły
się porwania wśród tamtejszych Koptów. Policja pozostaje bezczynna. W ubiegłą niedzielę
ulicami miasta Nag Hammadi przeszła manifestacja chrześcijan oburzonych biernością
władz wobec porwania dwóch chrześcijańskich chłopców. Ostatecznie udało się ich uwolnić,
ale rodzice musieli zapłacić horrendalny, jak na tamtejsze warunki, okup w wysokości
17 tys. euro.
W Nag Hammadi chrześcijanie stanowią 30 procent mieszkańców,
jednakże również i tam faworytem jest islamistyczna koalicja salafitów i Braci Muzułmanów.
Jak wyznaje chrześcijański kandydat do parlamentu, oba te ugrupowania dążyły do zastraszenia
Koptów, wiedząc, że będą oni głosować na ich rywali. Stąd bezczynność policji wobec
porywaczy.