Indie pilnie potrzebują nowego prawa skuteczniej chroniącego wolność religijną. Przypominają
o tym katoliccy biskupi tego azjatyckiego kraju, który co jakiś czas staje się sceną
przemocy wymierzonej w mniejszości etniczne i religijne. Biskupi wskazują, że złożony
w parlamencie projekt nowej ustawy mógłby skutecznie chronić mniejszości. Spotyka
się on jednak z dużym oporem ze strony hinduistycznych nacjonalistów. Fałszywie twierdzą
oni, że prawo to odebrałoby autonomię poszczególnym stanom, przekazując ją władzom
centralnym, oraz że nadałoby znaczne przywileje mniejszościom, szczególnie w obrębie
najniższych kast. Biskupi wskazują, że reforma prawa jest konieczna. Dowodzą tego
chociażby prześladowania, jakie miały miejsce w ostatnich latach w stanach Gudżarat
i Orisa.
O większą ochronę mniejszości apeluje też Ogólnoindyjska Rada Chrześcijan.
Przypomina ona, że odpowiedzialni za pogromy wyznawców Chrystusa, jakie miały miejsce
w 2008 r., wciąż pozostają na wolności. Z kolei osoby zaangażowane w pomoc ofiarom
są szykanowane czy wręcz mordowane. W ostatnim czasie zabito m.in. prawnika, który
wspierał świadków zeznających w procesach o prześladowanie. Nieznani sprawcy spalili
też dom jednego z chrześcijan, rzucając postrach na całą wioskę, gdzie mieszkał.
Warto
tu dodać, że na 3,5 tys. zgłoszeń o aktach przemocy wymierzonych w wyznawców Chrystusa
w Orisie policja przyjęła tylko 827. Zaś z tego zaledwie 68 spraw zakończyło się wyrokiem
skazującym. Prawie 2 tys. sprawców antychrześcijańskiej przemocy hinduskie sądy uznały
za niewinnych, mimo obciążających zeznań świadków.