Nigeria: Kościół obawia się bezradności państwa wobec islamskich terrorystów
Młodzi chrześcijanie kpią z naszej postawy. Pokazują nam ofiary islamskich fanatyków
i mówią: zobaczcie, do czego doprowadził wasz dialog. Pokojowe współistnienie chrześcijan
i muzułmanów w Nigerii jest zagrożone – ostrzega abp John Onayekan ze stołecznej Abudży.
Przyznaje on, że bardzo trudno jest odeprzeć argumenty rozgoryczonych chrześcijan.
Przeciwko nim występują bowiem religijni fanatycy, którzy wierzą iż pójdą do raju
za to, że wysadzą się w powietrze przed katolickim kościołem – mówi nigeryjski hierarha.
W
kolejnych bożonarodzeniowych zamachach na chrześcijańskie kościoły w Nigerii zginęło
ponad 40 osób. Co więcej, brawurowe ataki na chrześcijan na południu kraju dały też
sygnał do innych antychrześcijańskich wystąpień na północy, gdzie wyznawcy Chrystusa
są mniejszością. W miejscowości Potiskum na przykład islamiści podpalili wczoraj 30
sklepów należących do chrześcijan oraz dom ich przywódcy.
Zdaniem abp. Onayekana
mahometańscy ekstremiści mają jasno określony cel. Chcą radykalnej islamizacji Nigerii.
Chrześcijanie mają zostać wyeliminowani, a muzułmanie zmuszeni do ścisłego przestrzegania
Koranu. W takiej sytuacji – powiedział Radiu Watykańskiego nigeryjski hierarcha –
państwo musi pokazać swoją siłę. Inaczej wyznawcy Chrystusa zaczną się bronić sami.
„Niektórzy
we wspólnocie chrześcijańskiej przyjmują to wszystko z poczuciem bezradoności – zaznaczył
hierarcha. – Inni nie rozumieją po prostu, co się dzieje. Ale są też młodzi, którzy
są bardzo rozgniewani i grożą, że udadzą się w rejony kontrolowane przez islamistów
i sami wyrównają rachunki. Staraliśmy się ich uspokoić. Ale z całą stanowczością oświadczyliśmy
rządowi, że jeśli chce uśmierzyć gniew młodych, którzy stracili swych krewnych i przyjaciół,
to musi ich przekonać, że sam jest w stanie sprostać tej sytuacji i zlikwidować terrorystów.
Zresztą na miejscu zamachu był minister spraw wewnętrznych. I młodzi mu powiedzieli:
«Potraficie nas obronić? Jeśli nie, powiedzcie nam to otwarcie, a my obronimy się
sami». Ja jako biskup muszę przyznać im rację. Nie mogę ich za to ganić. Albo rząd
nas obroni, albo każdy będzie sam bronił własnej rodziny i własnego mienia” – powiedział
abp Onayekan.