Południowy Sudan: pierwsze niepodległe Boże Narodzenie
Radośnie, choć nie bez obaw, przeżywać będą Boże Narodzenie wierni w Południowym
Sudanie. Radośnie, bo będą to pierwsze święta w niepodległym kraju. A troski wynikają
z wciąż niepewnej sytuacji politycznej i humanitarnej. Na południowym zachodzie kraju,
na pograniczu z Demokratyczną Republiką Konga i Republiką Środkowoafrykańską, nadal
działa sekciarska Armia Oporu Pana oraz lokalne ugrupowania rebelianckie. Nadzieją
na spokojne święta jest jednak seria sukcesów południowosudańskiej armii w działaniach
przeciwpartyzanckich, wspieranych przez instruktorów wojskowych z USA.
Gorzej
jest na północy kraju, dokąd ściągają uchodźcy z Północnego Sudanu. Chodzi konkretnie
o mieszkańców rejonu Nilu Błękitnego, gdzie rząd w Chartumie prowadzi krwawą pacyfikację.
Źródła kościelne mówią o 20 tys. osób, które schroniły się w południowosudańskiej
wiosce Doro. Wśród uchodźców, którym brakuje dosłownie wszystkiego, szerzy się głód
i choroby.