Papieskie spotkanie z przedstawicielami świata polityki i religii Beninu - nadzieja
w życiu publicznym i dialogu międzyreligijnym
Słowo „nadzieja” w odniesieniu do Afryki to nie płytka retoryka, ale odniesienie
do przyszłości, czyli do Boga, w którym zakorzeniony jest dany nam czas, a więc i
przyszłość. Mówił o tym Benedykt XVI w drugim dniu swej wizyty w Beninie podczas spotkania
z przedstawicielami polityki, administracji i przedsiębiorczości, a także religii.
Odbyło się ono w pałacu prezydenckim w Kotonu. Papieskie przemówienie zostało poprzedzone
wystąpieniami prezydenta Thomasa Yayi Boni oraz przedstawicielki władz sądowniczych.
Oboje podkreślali rolę harmonii między instytucjami publicznymi a wspólnotami religijnymi
oraz wkład Kościoła w rozwój społeczny.
Benedykt XVI w swoim przemówieniu
omówił kontekst życia społeczno-politycznego oraz dialog międzyreligijny. Odnosząc
się do pierwszego z tematów Papież wskazał na znaczące zmiany zachodzące współcześnie,
których znakiem jest m.in. powstanie nowego państwa na kontynencie afrykańskim. Przypomniał
również o konfliktach, w których żądza władzy i chciwość zderzają się z ludzkim dążeniem
do wolności, pokoju i dobrobytu. Zaznaczył w tym kontekście, że choć każdy wybór polityczny
czy gospodarczy naznaczony jest ograniczonością, to zawsze powinien mieć na uwadze
godność człowieka i dobro wspólne.
„Z tego miejsca kieruję wezwanie do wszystkich
przywódców politycznych i gospodarczych krajów afrykańskich i reszty świata – powiedział
Papież. – Nie pozbawiajcie waszych narodów nadziei! Nie odbierajcie im ich przyszłości,
niszcząc ich teraźniejszość! Odważnie zachowujcie etyczne podejście do waszych obowiązków,
a jeśli jesteście ludźmi wierzącymi, módlcie się, aby Bóg obdarzył was mądrością!
Ta mądrość pozwoli wam zrozumieć, że będąc twórcami przyszłości waszych narodów musicie
się stać prawdziwymi sługami nadziei. Nie jest łatwo żyć jako sługa, być uczciwym
pośród prądów opinii i potężnych interesów. Wszelka władza łatwo zaślepia, zwłaszcza
gdy w grę wchodzą interesy prywatne, rodzinne, etniczne lub religijne. Jedynie Bóg
oczyszcza serca i zamiary”.
Papież dodał, że choć Kościół nie oferuje w polityce
i gospodarce gotowych rozwiązań technicznych, to gotów jest towarzyszyć instytucji
państwa w dawaniu ludziom nadziei. Z kolei mówiąc o dialogu międzyreligijnym uznał
go za oczywistość wynikającą z samej istoty religijności, jaką jest międzyosobowa
relacja. Należy go prowadzić bez rezygnowania z własnej tożsamości.
„Pomimo
podejmowanych wysiłków wiemy, że czasami dialog międzyreligijny nie jest łatwy, a
nawet z różnych powodów napotyka na przeszkody – zauważył Papież. – W żadnym wypadku
nie oznacza to porażki. Istnieje wiele form dialogu międzyreligijnego. Współpraca
w dziedzinie społecznej lub kulturalnej może pomóc ludziom lepiej siebie zrozumieć
i pogodnie żyć razem. Dobrze jest też wiedzieć, że nie podejmujemy dialogu ze słabości,
ale dlatego, że wierzymy w Boga, Stwórcę i Ojca wszystkich. Dialog jest dodatkowym
sposobem miłowania Boga i bliźniego w miłości do prawdy”.
Ojciec Święty zaznaczył,
że zaangażowanie Kościoła w dialog między religiami stanowi próbę przezwyciężenia
syndromu wieży Babel, którym jest nie tylko pomieszanie języków, ale i rozłam serc.
Jako znak nadziei wskazał częstą w Afryce jedność rodzin ponad różnorodnością praktykowanych
wyznań. Posłużył się przy tym obrazem dłoni, w której wielość palców może symbolizować
różnorodność kulturową, mogącą jednocześnie być otwartym znakiem przyjaźni i opieki.
Po oficjalnym spotkaniu w pałacu prezydenckim Benedykt XVI udał się na rozmowę
prywatną z prezydentem Thomasem Yayi Boni. Beniński przywódca, choć urodzony w rodzinie
muzułmańskiej, jest chrześcijaninem wyznania ewangelikalnego. Ten wykształcony we
Francji ekonomista pełni urząd głowy państwa drugą kadencję.