O potrzebie darmowości w relacjach międzyludzkich przypomniał w cotygodniowym felietonie
radiowym rzecznik Stolicy Apostolskiej. Ks. Federico Lombardi SJ nawiązał do wczorajszej
audiencji Benedykta XVI dla uczestników watykańskiego spotkania z okazji Europejskiego
Roku Wolontariatu. Odniósł to wydarzenie do poszukiwań swoistego punktu zaczepienia
ludzkiej nadziei w obliczu światowego kryzysu i prób jego przezwyciężenia.
„Chodzi
o to, by pamiętać o darmowości, to znaczy o tym, by żyć nie tylko interesami, ale
i darem. Papież wypowiedział się już na ten temat w swej ostatniej encyklice, pisząc:
«Rynek darmowości nie istnieje i nie można prawnie nakazać postaw o charakterze darmowym.
Natomiast zarówno rynek, jak i polityka potrzebują osób otwartych na wzajemny dar».
I dodaje: «bez darmowości nie można urzeczywistnić również sprawiedliwości»; należy
«wychodzić poza logikę równowartościowej wymiany oraz zysku jako celu samego w sobie».
Te prawdy nie bujają w obłokach, ale są zakorzenione w potocznym doświadczeniu, poczynając
od życia rodzinnego. Dla inspiracji młodych Papież przytacza także słowa Jezusa: «Darmo
otrzymaliście, darmo dawajcie» (Mt 10,8). A zatem nie samym chlebem żyje człowiek,
ale także relacjami z innymi istotami wolnymi, które się szanują, troszczą się o siebie
nawzajem i kochają ponad jakąkolwiek kalkulacją. Od tego punktu odbudowuje się wzajemne
zaufanie ludzi i narodów. To jest punkt podparcia, którego trzeba, by poruszyć Ziemię”.
W
spotkaniu zorganizowanym w ramach Europejskiego Roku Wolontariatu przez Papieską Radę
„Cor Unum” wziął udział ks. Marian Subocz. Zdaniem dyrektora Caritas Polska odbudowa
katolickiego wolontariatu w naszej ojczyźnie to sprawa nie tylko organizacyjna, ale
przede wszystkim formacyjna. „W Polsce w okresie komunizmu też mieliśmy «wolontariat»,
ale obligatoryjny – przypomniał w wywiadzie dla Radia Watykańskiego ks. Subocz. –
Pamiętamy tzw. czyny społeczne. Starsza część społeczeństwa pamięta te czasy, gdy
obowiązkowo trzeba było wykonywać pewne prace. Stąd wynika pewna niechęć do wolontariatu.
W tej chwili ten proces trzeba odwrócić – zaznacza dyrektor Caritas Polska. – Jeżeli
kapłan, czy ktoś inny przekona młodych ludzi do takiego wolontariatu i da im konkretną
pracę do wykonania, to tacy wolontariusze się zaangażują. Muszą być oni jednak cały
czas formowani. Bez tego, o czym jestem przekonany, wolontariusz na dłuższą metę nie
wytrzyma. Bo przecież jest to ciężka praca: np. odwiedzanie chorych, stały kontakt
z cierpieniem, czy pomoc bezdomnym. Tu musi być jakaś motywacja, by w tym cierpiącym
i potrzebującym człowieku dostrzec oblicze Chrystusa. A nie jest to łatwe, gdy się
nie ma ewangelicznej motywacji”.