Asyż: wystąpienia przedstawicieli religii i kultur
Papieskie wystąpienie zostało poprzedzone refleksjami przedstawicieli innych wyznań
i religii. Jako pierwszy zabrał głos honorowy zwierzchnik prawosławia. „Z obojętności
rodzi się nienawiść, z obojętności rodzi się konflikt, z obojętności rodzi się przemoc”
– mówił Bartłomiej I. W tym kontekście zwrócił on uwagę na potrzebę dialogu, którego
przykład muszą dawać przywódcy religijni. Ich zadaniem jest również zdecydowanie sprzeciwiać
się wojnie. Patriarcha Konstantynopola wstawił się także za chrześcijanami na Bliskim
Wschodzie, którym zagraża marginalizacja.
Z kolei sekretarz generalny Światowej
Rady Kościołów zwrócił uwagę na inspirację, jaką możemy czerpać z młodego Franciszka
z Asyżu. Jego młodzieńcze nawrócenie przypomina nam o roli młodych i ich odwagi. To
oni stają dziś często u początku przemian, choć sami znajdują się w bardzo trudnej
sytuacji, cierpią na skutek bezrobocia. „My starsi musimy współpracować na rzecz pokoju
między pokoleniami i dać młodym na całym świecie realną nadzieję na przyszłość” –
mówił pastor Olav Fykse Tveit. Podjął on również kwestię sprawiedliwego pokoju w Jerozolimie.
Zdaniem luterańskiego pastora właśnie tam decyduje się pokój w całym regionie.
Przedstawiciel
judaizmu zaznaczył, że dla dzisiejszego świata pokój jest pragmatyczną koniecznością.
Ludzie wierzący widzą w nim coś więcej – posłuszeństwo woli Boga. Spotkanie w Asyżu
ma być tego świadectwem – mówił rabin David Rosen. Przedstawiciel Amerykańskiego Komitetu
Żydowskiego wyraził wdzięczność za tę inicjatywę zarówno Janowi Pawłowi II, jak i
Benedyktowi XVI.
W imieniu muzułmanów głos zabrał wielki mufti Tadżykistanu.
„My jako muzułmanie należymy do religii tolerancyjnej względem wszystkich. Kochamy
każdego człowieka, ponieważ jest on stworzeniem Boga” – deklarował Mukaram Abdukadirov.
W przedpołudniowym bloku refleksji odczytano też wystąpienie sekretarza generalnego
Międzynarodowej Konferencji Uczonych Islamskich, który nie dotarł do Asyżu. Kyai Haji
Hasyim Muzadi przyznał, że wiele problemów współczesnego świata wynika z postawy ludzi
wierzących. To jednak nie oznacza, że winne są temu same religie – podkreślił muzułmański
uczony. Zaznaczył on, że postawy te wynikają z błędnego rozumienia religii. Bywa ona
wykorzystywana przez polityków i ludzi, którzy zasłaniając się motywami religijnymi
realizują własne interesy – podkreślił Muzadi. W jego przekonaniu zadaniem przywódców
religijnych jest oczyszczanie wierzących z ignorancji i przeciwstawianie się wykorzystywaniu
religii dla celów niereligijnych.
Przedstawiciel hinduizmu zwrócił uwagę,
że zabieganie o pokój musi być przede wszystkim pielgrzymką duchową. Acharaya Shri
Shrivatsa Goswami przyznał, że również w jego religii ważne są kwestie społeczne,
ekonomiczne czy ekologiczne. O wiele ważniejsza jest jednak postawa duchowa, która
skłania do wyrzeczenia się przemocy.
„Pokoju nigdy nie da się osiągnąć na
drodze przemocy. Od Kriszny po Buddę, od Mahatmy Gandhiego poprzez Martina Luthera
Kinga, aż po abp. Tutu – wszyscy ci pielgrzymi prawdy głoszą, że nie istnieje coś
takiego jak droga do pokoju. Sam pokój jest drogą” – mówił przedstawiciel hinduizmu.
W jego przekonaniu dotychczasowe spotkania w Asyżu zakończyły się fiaskiem. Wcale
nie jesteśmy bliżej pokoju niż przed 25 laty. Zdaniem Goswamiego zabrakło odwagi,
której źródłem jest modlitwa.
Jako ostatnia głos zabrała przedstawicielka
ludzi niewierzących prof. Julia Kristeva z Francji. Mówiła ona o zadaniach humanizmu,
który zrodził się w tradycji europejskiej, grecko-żydowsko-chrześcijańskiej. Wskazała
też na zasługi Jana Pawła II w tym względzie. „Słowa Jana Pawła II «Nie lękajcie się»
nie były skierowane wyłącznie do wierzących, aby mieli odwagę stawić opór totalitaryzmowi.
Te słowa wzywały nas, byśmy nie bali się kultury europejskiej, lecz przeciwnie, odważyli
się na budowanie humanizmu” – mówiła przedstawicielka niewierzących.