Nie poprawia się stan wolności religijnej w krajach, które dopuszczają się najcięższych
przestępstw wobec wierzących. Czytamy o tym w dorocznym raporcie amerykańskiego Departamentu
Stanu. Dyplomacja Stanów Zjednoczonych monitoruje naruszaniu wolności religijnej,
choć nie wpływa to raczej na politykę międzynarodową tego mocarstwa.
W tym
roku kontrowersje wzbudziła zarówno klasyfikacja krajów, jak i nieobecność niektórych
państw na czarnej liście. Ta ostatnia zawiera tylko osiem krajów. Wśród stałych bywalców
czarnej listy są zarówno sojusznicy, jak i wrogowie USA. Sytuacja wierzących, szczególnie
mniejszości religijnych, jest w tych krajach najtrudniejsza i często wyznawanie wiary
w Birmie, Chinach, Erytrei, Iranie, Korei Północnej, Arabii Saudyjskiej czy Sudanie
grozi narażeniem życia lub więzieniem.
Na drugiej liście znajdują się państwa,
które zdaniem analityków mogłyby bez problemu być wpisane na główną listę łamiących
wolność wyznania i prawa człowieka. Są wśród nich są Egipt, Irak, Nigeria, Pakistan,
Turkmenistan i Wietnam. Amerykański dokument jest wyliczeniem epizodów jak i przestępstw
wobec wolności religijnej na świecie. Nie ma jednak rangi dokumentu zobowiązującego
dla dyplomacji amerykańskiej.