Kościół w Boliwii potępił rozpędzenie przez policję indiańskiego marszu na La Paz.
Tubylcy chcieli w ten sposób zaprotestować przeciwko inwestycjom drogowym na terenie
zamieszkiwanego przez nich rezerwatu. Boliwijskie władze zdecydowały się siłą przerwać
protest rdzennej ludności, gdy jego uczestnicy zastosowali przymus wobec napotkanego
po drodze ministra spraw zagranicznych. W czasie rozpędzania marszu, w co włączyły
się także osoby postronne, zginęło dziecko, a wiele osób odniosło rany bądź zostało
zatrzymanych.
Biskupi Boliwii już na początku indiańskich protestów wzywali
władze do podjęcia dialogu z tubylcami. Po zajściach sekretarz episkopatu, bp Oscar
Aparicio, stanowczo potępił użycie przemocy wobec bezbronnych, która jego zdaniem
zamyka drogę do negocjacji. Co ciekawe, od brutalnej akcji policji odciął się także
prezydent Evo Morales i zapowiedział zawieszenie kontrowersyjnej budowy transamazońskiej
autostrady.