2011-09-25 17:30:58

Benedykt XVI do katolików zaangażowanych społecznie: Kościół ma się zmieniać zrywając z duchem tego świata


„Od dziesięcioleci przeżywamy zmniejszanie się praktyk religijnych, stwierdzamy coraz większe dystansowanie się znacznej części ochrzczonych od życia Kościoła. Rodzi się stąd pytanie – zwrócił uwagę Papież na spotkaniu z katolikami zaangażowanymi w życie kościelne i społeczne. – Czy Kościół nie musi się zmienić? Czy nie powinien w swych urzędach i strukturach przystosować się do naszych czasów, aby dotrzeć do dzisiejszych ludzi poszukujących lub wątpiących?”.

„Tak, jest powód do zmiany i jej potrzeba – stwierdził Ojciec Święty. – Każdy chrześcijanin i wspólnota wierzących są wezwani do nieustannej przemiany. Kościół musi wciąż na nowo upewniać się co do swego posłannictwa. Wypływa ono z tajemnicy stwórczej miłości Boga. Kościół znajduje swój sens wyłącznie w tym, że jest narzędziem odkupienia, przenikania słowem Bożym świata i przemieniania go w jedność miłości z Bogiem. W dziejach widać też jednak przeciwną tendencję, gdy Kościół przystosowuje się do tego świata, do jego kryteriów i staje się samowystarczalny. Przywiązuje wtedy większą wagę do organizacji i instytucjonalizacji niż do swego powołania do otwartości na Boga, na świat, na innych”.

„By pełnić swe właściwe zadanie – wskazał Benedykt XVI – Kościół musi wciąż na nowo podejmować wysiłek odcinania się od ducha świata. Ma iść za słowami Jezusa: «Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata» (J 17, 16)”. „Historia w pewnej mierze przychodzi Kościołowi z pomocą przez różne epoki sekularyzacji, które zasadniczo przyczyniły się do jego oczyszczenia i reformy wewnętrznej – mówił dalej Benedykt XVI. – Sekularyzacje – czy to wywłaszczanie dóbr Kościoła, czy znoszenie przywilejów albo tym podobne – oznaczały za każdym razem głębokie uwolnienie Kościoła od świata. Pozbywał się on przy tym swego bogactwa ziemskiego i z powrotem przyjmował w pełni swe ziemskie ubóstwo. Przykłady z historii pokazują, że misyjne świadectwo Kościoła oderwanego od świata staje się wyraźniejsze. Uwolniony od swych obciążeń materialnych i politycznych Kościół może lepiej poświęcać się, prawdziwie po chrześcijańsku, całemu światu, być naprawdę otwarty na świat. Może na nowo żyć szczerzej swym powołaniem do posługi wielbienia Boga i do służby bliźniemu. Otwiera się na świat nie żeby zdobyć ludzi dla instytucji roszczącej sobie władzę, ale żeby prowadzić ich na nowo ku sobie samym, gdyż prowadzi ich do Tego, o którym każdy może powiedzieć z Augustynem: On jest bardziej wewnątrz mnie niż ja sam (por. Wyznania, 3, 5, 11)”.

„Nie chodzi tu – wyjaśnił Papież – o znalezienie nowej taktyki, aby przywrócić Kościołowi znaczenie. Chodzi raczej o odrzucenie tego wszystkiego, co jest jedynie taktyką, i o dążenie do pełnej rzetelności”. „Wiara chrześcijańska zawsze, nie dopiero w naszych czasach, jest dla człowieka skandalem zwrócił uwagę Ojciec Święty. – To, że odwieczny Bóg troszczy się o nas, ludzi, zna nas. To, że Niepojęty stał się w określonym czasie uchwytny, Nieśmiertelny cierpiał i umarł na krzyżu, a nam śmiertelnym obiecano zmartwychwstanie i życie wieczne. Wierzyć w to jest już dla nas ludzi wymagające. Ten skandal, którego nie można usunąć, jeśli chce się zachować chrześcijaństwo, został niestety w ostatnim czasie przykryty innymi, bolesnymi skandalami głosicieli wiary. Tworzy się groźna sytuacja, gdy owe skandale zajmują miejsce pierwotnego skandalonu, zgorszenia Krzyża, i w ten sposób czynią go niedostępnym, czyli ukrywają istotne chrześcijańskie wymaganie za nieposłuszeństwem jego głosicieli. Czas zatem, by śmiało zerwać z tym, co w Kościele jest ze świata. Nie znaczy to, by wycofać się ze świata. Kościół uwolniony od tego, co ze świata, jest w stanie właśnie także na polu społeczno-charytatywnym przekazywać ludziom, zarówno cierpiącym, jak i tym, którzy im pomagają, szczególną żywotną siłę wiary chrześcijańskiej”.

ak/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.