„Słowo na niedzielę” z Benedyktem XVI: podróż do Niemiec to nie show, ale powrót Boga
na nasz horyzont
Podróż apostolska do Niemiec nie jest turystyką religijną, a tym bardziej show, ale
należy ją traktować jako powrót Boga na nasz horyzont, ponieważ Go bardzo potrzebujemy
– mówił wczoraj Benedykt XVI w programie wyemitowanym w niemieckiej telewizji ARD.
Ojciec Święty omówił pokrótce najważniejsze punkty jego podróży apostolskiej do ojczyzny,
która rozpocznie się już w czwartek. Program jego wizyty koncentruje się na czterech
miejscach. W Berlinie Papież będzie przemawiać w Bundestagu i odprawi Mszę na stadionie
olimpijskim, w Erfurcie będzie modlił się ze wspólnotą luterańską, a w miasteczku
Eichsfeld odwiedzi wspólnotę katolików, która pozostała wierna po wielu losach historii.
Na koniec zaś uda się do Fryburga, gdzie weźmie udział w czuwaniu modlitewnym z młodymi
Niemcami.
Zwracając się do niemieckich telewidzów Papież przypomniał, że
najważniejszym aspektem jego podróży jest wymiar duchowy i odnajdywanie znaków Boga
we współczesności. W przekonaniu Benedykta XVI ma to szczególne znaczenie, jeśli chodzi
o ludzi zadających sobie podstawowe pytanie, czy Bóg w ogóle istnieje i czy interesuje
się nami.
„Nie możemy Boga postawić na stole, ani dotknąć Go, jak jakieś narzędzie,
czy wziąć Go do ręki, jak każdy inny przedmiot – mówił Ojciec Święty. – Możemy natomiast
odkryć na nowo zdolność postrzegania Boga, którą mamy w sobie. Możemy odkryć coś z
wielkości Boga w potędze wszechświata. Możemy korzystać ze świata poprzez technikę,
ponieważ jest on zbudowany w sposób racjonalny. W tej wielkiej racjonalności świata
przeczuwamy Ducha Stworzyciela, od którego wszystko pochodzi, a w pięknie stworzenia
możemy dostrzec coś z piękna, wielkości i dobroci Boga. Natomiast w słowach Pisma
Świętego możemy usłyszeć słowa życia wiecznego, które nie pochodzą od ludzi, ale od
Niego i w nich słyszymy Jego głos. Wreszcie prawie widzimy Boga, gdy spotykamy osoby
przez niego dotknięte. Nie myślę tylko o tych wielkich, od Pawła poprzez Franciszka
z Asyżu, aż do Matki Teresy, ale także o wielu prostych ludziach, o których nikt nie
mówi”.