Podsekretarz Papieskiej Rady „Cor Unum”: w Watykanie jak w Albanii – trzeba ryzykować
wszystkim
Albania nauczyła mnie, że kapłan musi umieć ryzykować wszystkim dla Chrystusa – wyznał
podsekretarz Papieskiej Rady „Cor Unum”. Ks. Segundo Tejado Muñoz spędził w Albanii
dziewięć lat. Trafił tam zaraz po upadku komunizmu. Była to jego pierwsza kapłańska
misja. Tam dowiedział się o heroizmie Kościoła katolickiego. O duchownych i świeckich,
którzy życiem płacili za wierność Bogu i Papieżowi.
Proszę zauważyć – powiedział
hiszpański prałat portalowi organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie – że w Albanii
nigdy nie udało się stworzyć Kościoła patriotycznego, podporządkowanego reżimowi.
Komuniści nie znaleźli po prostu biskupów, kapłanów czy zwykłych wiernych, którzy
byliby gotowi na współpracę. Kościół w Albanii wybrał radykalną drogę męczeństwa –
podkreślił ks. Tejado Muñoz, opowiadając o swych spotkaniach z albańskimi katolikami,
którzy przetrwali komunistyczną gehennę. Przyznał też, że tę gotowość do ryzykowania
wszystkim, której nauczył się w Albanii, przywiózł ze sobą do Watykanu: „Każdego dnia,
jako kapłan, muszę ryzykować moim życiem dla Chrystusa” – podkreślił.
Zdaniem
podsekretarza charytatywnej dykasterii Kościół w Albanii ponownie stanął na nogi dzięki
oparciu, jakie znalazł w Matce Teresie z Kalkuty. Uwierzyliśmy w jej życiowe motto:
dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych – wyznaje ks. Tejado Muñoz. To bardzo ważne, że
w tym momencie dziejów Albania mogła czerpać z przykładu tej wielkiej Albanki – powiedział
podsekretarz Papieskiej Rady „Cor Unum” w wywiadzie dla organizacji Pomoc Kościołowi
w Potrzebie.