WKS: wojna się zakończyła, kraj wciąż żyje w nędzy
Choć formalnie od zakończenia wojny domowej w Wybrzeżu Kości Słoniowej minęło już
niemal pół roku, sytuacja w tym kraju wciąż daleka jest od normalności – informują
kościelne źródła. W rękach mieszkańców jest dużo broni, co chwila dochodzi do rozbojów,
żywe są resentymenty i żądza zemsty – mówi salezjański misjonarz ks. Cesar Fernández.
Najbardziej dotkliwym skutkiem wojny domowej jest kryzys gospodarczy. Jeszcze do niedawna
Wybrzeże Kości Słoniowej należało do najlepiej prosperujących krajów Afryki. Dziś
wielu nie ma pracy, ceny rosną, podstawowe produkty pozostają poza zasięgiem zwyczajnych
ludzi – podkreśla ks. Fernández.
Misjonarz zauważa również, że w kraju zadomowiła
się korupcja. Choć jest ona powszechnym zjawiskiem na całym kontynencie, Wybrzeże
Kości Słoniowej było wolne od tej plagi. Dziś bez łapówki nie można już nie tylko
niczego załatwić w urzędach, ale nawet podróżować po kraju. Ks. Fernández dodaje,
że przeciągający się kryzys odbiera mieszkańcom kraju nadzieję na przyszłość. Najlepszym
tego świadectwem są uchodźcy, którzy nie chcą wracać do swych domów. Na przykład w
salezjańskiej misji w Duékoué wciąż przebywa 10 tys. osób – dodał salezjanin.