1. Dzisiaj
przyglądamy się Jezusowi, który w cudowny sposób rozmnaża chleb; obserwujemy Jego
gesty, wsłuchujemy się w Jego słowa: „Kazał tłumom usiąść na trawie, następnie wziął
te pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy
chleby, dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości i zebrano z
tego, co pozostało, dwanaście pełnych koszy ułomków” (Mt 14,19-20).
Jezus
bierze chleb w swoje ręce, następnie spogląda w niebo, jak to zwykł czynić, gdy zwracał
się w modlitwie do Ojca. Domyślamy się, że wielbi Go i dziękuje Mu za to, że może
pięcioma chlebami i dwiema rybami nakarmić tysiące osób.
Następnie Jezus
wypowiada błogosławieństwo chwały i dziękczynienia i łamie chleby. Dostrzegamy w tym
geście zapowiedź tego co się stanie w Wieczerniku – ustanowienia Eucharystii. Zbawiciel
już teraz przeżywa tajemnicę swojego życia, które będzie ofiarowane za cały rodzaj
ludzki. Wreszcie daje połamany chleb uczniom, a uczniowie roznoszą go zgromadzonym.
2.
Kard. Martini komentując scenę opisaną w dzisiejszej Ewangelii i stawiając konkretne
pytania chrześcijanom naszych czasów, wyróżnia kilka płaszczyzn interpretacyjnych
(Il pane per un popolo, Edizioni Piemme, Casale Monferrato 1987, s. 66-70).
Najpierw
mówi o znaczeniu dosłownym opisu, czyli potrzebie chleba dla człowieka. Jezus karmi
rzeczywiście zgromadzony tłum. Przez swój gest zaprasza nas wszystkich do tego, byśmy
mieli oczy otwarte na podstawowe potrzeby naszych bliźnich: wyżywienia, mieszkania,
ubioru. Wystarczy wspomnieć, że posiadanie własnego mieszkania w przypadku wielu rodzin,
zwłaszcza młodych, w Polsce i na świecie, pozostaje nadal jedynie marzeniem. Są też
w niektórych regionach świata tysiące ludzi cierpiących głód lub pozbawionych lekarstw
i podstawowych rzeczy koniecznych do normalnego życia.
Na poziomie egzystencjalnym
opis ewangeliczny ukazuje jak człowiek ma zawierzać trudne sytuacje Bogu Ojcu, który
go karmi na pustyni życia. Rodzi się spontanicznie pytanie: Jak postępuję i komu zawierzam
trudności, na jakie napotykam w codziennym życiu? Może chodzić np. o chorobę moją
albo bliskiej mi osoby; o trudności w relacjach w rodzinie albo we wspólnocie; o znalezienie
pracy i źródła utrzymania itd.
Na poziomie sakramentalnym chleb z dzisiejszej
Ewangelii zapowiada ustanowienie Eucharystii. Jakie miejsce zajmuje ona w moim życiu?
Czy rzeczywiście jest na pierwszym miejscu w mojej hierarchii obowiązków i duchowych
potrzeb, czy też znajduje się raczej daleko, za wieloma innymi sprawami?
Na
poziomie eklezjalnym zwracamy uwagę na lud, który zgromadzony wokół Jezusa, w sposób
uporządkowany przyjmuje pokarm duchowy. Pomyślmy o naszych wspólnotach, parafialnych
i zakonnych. Co więcej, zapytajmy samych siebie o nasz stosunek do nich; o to co konkretnie
dla nich robimy? Czy skupiamy się jedynie na krytyce, na wytykaniu palcem błędów przełożonych,
czy też próbujemy, na miarę naszych sił i możliwości, być ich aktywnymi współpracownikami?
Wreszcie na płaszczyźnie eschatologicznej cudowne rozmnożenie chleba zapowiada
ucztę, jaka stanie się naszym udziałem w wieczności. W towarzystwie Jezusa i naszych
najbliższych będziemy ucztować i cieszyć się kontemplacją prawdziwego Światła. Jaki
jest mój stosunek do wieczności, do życia po śmierci? Czy patrzę z ufnością ku przyszłości,
czy raczej z lękiem?
3. Oto jedynie kilka z pytań rodzących się po przeczytaniu
dzisiejszej Ewangelii. Niektóre z nich mogą wprowadzić nas w zakłopotanie, wzbudzić
wątpliwości, ale inne zachęcą do refleksji, a przede wszystkim do głębokiej wdzięczności
Bogu, który troszczy się o potrzeby naszego ciała i ducha. Dziękując Panu za chleb,
który wzmacnia nasze ciało, prośmy Go o to, by ożywiał w nas pragnienie Chleba eucharystycznego
i udzielał radości, którą może dać tylko On.