Kard. Tauran: chrześcijanie Ziemi Świętej mają tam prawo dawać świadectwo wiary
„Wysłanie mnie do was przez Papieża świadczy o jego głębokim zainteresowaniu tematem
waszej konferencji” – powiedział wczoraj w Londynie kard. Jean-Louis Tauran na międzynarodowym
spotkaniu o sytuacji chrześcijan w Ziemi Świętej. W dwudniowej konferencji, zorganizowanej
przez katolików i anglikanów z udziałem również muzułmanów i żydów, przewodniczący
Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego uczestniczył jako przedstawiciel Benedykta
XVI. Nawiązał on do papieskiej podróży do Ziemi Świętej przed dwoma laty, w której
sam brał udział. Przypomniał, że w przemówieniu przed odlotem z Tel Awiwu Ojciec Święty,
mówiąc o konieczności sprawiedliwego pokoju i autentycznego pojednania, nie wahał
się stwierdzić, iż najsmutniejszym widokiem był dla niego mur bezpieczeństwa. „Może
on chronić, ale też dzieli, przyczyniając się do narastania podejrzeń i wzajemnej
nieznajomości. Myślę, że każdy jest tu o tym przekonany” – powiedział na londyńskiej
konferencji gość z Watykanu.
Kard. Tauran zwrócił uwagę na problem migracji
chrześcijan, przestrzegając, że miejsca święte nie mogą stać się muzeami. Mają być
żywymi świadectwami ze wspólnotami wierzących, rodzinami, szkołami, tradycjami kultury,
szpitalami. To prawo mają też oczywiście inni mieszkańcy Ziemi Świętej. Chrześcijanie
w świecie arabskim są wprawdzie mniejszością, ale liczącą się, a ich szkolnictwo czy
placówki służby zdrowia służą wszystkim – zauważył francuski purpurat.
„Chrześcijanie
w Ziemi Świętej i na Bliskim Wschodzie są Arabami. Byli oni obecni w tej części świata
na długo przed muzułmanami. Nie proszą tam o azyl, ale raczej są u siebie w domu.
Nasi chrześcijańscy bracia i siostry mówią po arabsku i na przykład wielu chrześcijan
przyczyniło się do odrodzenia literatury arabskiej pod koniec XIX wieku. Arabscy chrześcijanie
są tam cennym darem dla społeczeństw. Wnoszą bowiem otwartość kulturową, poczucie
godności osoby ludzkiej, zwłaszcza kobiet, koncepcję takiej wolności, w której godzi
się harmonijnie prawa i obowiązki, oraz takiej społeczności politycznej, która może
prowadzić do demokracji. Chrześcijanie powołani są, by być pomostem. Kwestią nie jest
zatem to, jak chrześcijanie utrzymają się w Ziemi Świętej i na Bliskim Wschodzie,
ale jak są oni gotowi dawać świadectwo swej wierze. Sądzę, że wielu muzułmanów niepokoi
się o przyszłość chrześcijan w tym regionie, bo wiedzą, że chrześcijanie mogą im pomóc
zrozumieć współczesność oraz to, jak godzić różnorodność i jedność”.
Podkreślając
nieprzerwaną przez wieki obecność chrześcijan w Ziemi Świętej i ich niezaprzeczalne
prawa, kard. Tauran przypomniał, że Stolica Apostolska opowiada się za specjalnym
statusem Jerozolimy. Ma on być gwarantowany międzynarodowo celem zachowania jedynego
w swoim rodzaju, sakralnego charakteru tego miasta dla trzech religii monoteistycznych.
W
londyńskiej konferencji o chrześcijanach w Ziemi Świętej wzięły udział osobistości
nie tylko religijne, ale też polityczne. Unię Europejską reprezentował John Dalli.
Maltański polityk jest komisarzem ds. zdrowia i ochrony konsumentów w Komisji Europejskiej.
On również wyraził zaniepokojenie emigracją wyznawców Chrystusa z Bliskiego Wschodu.
Zapewnił, że Unia będzie bronić ich obecności w Ziemi Świętej, opowiadając się zawsze
za respektowaniem mniejszości religijnych w ich własnych krajach. Przypomniał, że
unijni ministrowie spraw zagranicznych potępili niedawno, w lutym, terrorystyczne
zamachy na chrześcijańskie miejsca kultu.