Południowy Sudan: pierwsze kroki w niepodległym kraju
Po dwóch dniach świętowania niepodległości Republika Południowego Sudanu zaczyna walkę
o byt. Kraj liczący ponad 8 mln mieszkańców przez lata był zaniedbywany, stąd teraz
pilna konieczność postawienia na rozwój społeczno-gospodarczy. Warunkiem tego jest
jednak pokój – wartość, której w tym zakątku Czarnego Lądu brakowało od dziesięcioleci.
Stąd z dużą nadzieją przyjęto słowa prezydenta Salvy Kiira, który obiecał zapewnić
pokój w przygranicznych regionach i zaoferował amnestię zbrojnym ugrupowaniom walczącym
z jego rządem. „Pragnę zapewnić mieszkańców Abyei, Darfuru, rejonu Nilu Błękitnego
i Kordofanu Południowego, że o was nie zapomnieliśmy. Kiedy wy płaczecie, my również
płaczemy. Kiedy krwawicie, my krwawimy. Obiecuję, że osiągniemy sprawiedliwy pokój
dla wszystkich”– powiedział szef nowopowstałego państwa, zaznaczając, że aby to osiągnąć,
będzie współpracował z prezydentem Sudanu Omarem al-Baszirem.
Kolejnym ważnym
wyzwaniem jest zrozumienie tego, że powstanie nowej granicy nie jest jednoznaczne
z utworzeniem dwóch Sudanów islamskiego i chrześcijańskiego – zaznacza znawca Afryki,
o. Giulio Albanese MCCJ. Misjonarz podkreśla, że takie myślenie może być źródłem kolejnych
napięć, a w konsekwencji walk na tle religijnym. „W obu krajach wyznawcy wszystkich
religii muszą być traktowani z szacunkiem, a wolność wyznania musi być respektowana,
także wobec mniejszości” – podkreśla o. Albanese. Zwraca zarazem uwagę, że niepodległość
Sudanu może pociągnąć za sobą kolejne zmiany na mapie Afryki.
„Secesja Sudanu
stawia pod znakiem zapytania jedno z założeń polityki panafrykańskiej, że nie należy
poddawać pod dyskusję istniejących granic – stwierdził włoski kombonianin. – To, czego
jesteśmy świadkami dzisiaj potwierdza potrzebę zdefiniowania nowego porządku geopolitycznego,
tak jak to miało miejsce w Europie. Niektóre rządy, jak chociażby Demokratycznej Republiki
Konga czy Nigerii, są tym wyraźnie zaniepokojone. Zagrożenia, że w niedalekiej przyszłości
w tych krajach odezwą się dążenia secesyjne, nie da się zupełnie wykluczyć” – powiedział
Radiu Watykańskiemu włoski misjonarz.
Uzyskanie niepodległości Południowego
Sudanu świętowano także modlitwą. W stołecznej katedrze w Dżubie papieski wysłannik
odprawił w niedzielę Mszę za przyszłość tego kraju. „Niepodległość nie jest celem,
ale dopiero początkiem drogi” – mówił kard. John Njue. Zaznaczył, że ten nowy początek
potrzebuje międzynarodowego wsparcia oraz pokoju i jedności, a także powszechnej świadomości,
że każdy z Sudańczyków jest budowniczym swej przyszłości. Specjalne przesłanie do
prezydenta Salvy Kiira wystosował Benedykt XVI. Życzy w nim mieszkańcom nowego Sudanu
pokoju i pomyślności. Stolica Apostolska od razu uznała powstanie Republiki Południowego
Sudanu.