Na Litwie zmarł prałat Józef Obremski. Miał 105 lat. Był legendą Polaków na Wileńszczyźnie.
Bronił polskości, przekazywał wiarę i zdecydował się pozostać w tym kraju w najtrudniejszych
czasach komunizmu, by ludzi nie pozbawiać kapłana.
7 czerwca, niecały tydzień
przed 79. rocznicą kapłaństwa, odszedł do Pana, przeżywszy 105 niezwykle owocnych
lat ks. prał. Józef Obrembski. Jego śmierć wywołała szeroki oddźwięk nie tylko na
Wileńszczyźnie, której był niekoronowanym patriarchą, ale też w Macierzy i w różnych
krajach powstałych po rozpadzie byłego Związku Sowieckiego.
Ks. Józef Obrembski
pochodził z Ziemi Łomżyńskiej. Do Wilna przybył w roku 1925 na studia w seminarium
duchownym i na Uniwersytecie Stefana Batorego. Po otrzymaniu święceń kapłańskich pracę
duszpasterską rozpoczął jako wikariusz w Turgielach koło Wilna. Od 1950 r. pełnił
obowiązki proboszcza w Mejszagole, gdzie mieszkał do śmierci.
Przed wojną zasłynął
nie tylko jako duszpasterz, ale i niezwykle aktywny społecznik. W czasie wojny był
aresztowany. Z rąk gestapo wyrwał go niemiecki oficer o nazwisku Eiberg, z pochodzenia
Austriak, katolik, który w pobliskim majątku pilnował sowieckich jeńców. To on poręczył
za księdza, sam ryzykując życiem.
Ksiądz prałat kierował się duchem prawdy,
miłości i pokoju. Nigdy nie poszedł na współpracę z komunistami. Swą posługę pełnił
cicho, skutecznie i z wielkim poczuciem godności, przez co zaskarbił szacunek szerokich
rzesz wiernych. Swoim trwaniem przy najwyższych wartościach, otwartością na potrzeby
duchowe i materialne bliźnich w czasach trudnych był znakiem, że można i trzeba wytrwać
przy Bogu.
W okresie niepodległości doczekał wizyt wielu dostojników kościelnych
i państwowych. Bywali tu niejednokrotnie nuncjusze apostolscy, prymasi Polski, biskupi
z różnych krajów, prezydenci Polski i Litwy. Tzw. „pałacyk”, czyli skromna wiejska
chata, stał otworem dla licznych grup pielgrzymkowych, jak i pojedynczych podróżnych.
Po
śmierci księdza prałata list kondolencyjny wystosował m.in. prezydent Polski Bronisław
Komorowski. Pogrzeb odbędzie się w piątek o godz. 16.00. Mszy pogrzebowej przewodniczyć
będzie kard. Audrys Juozas Baczkis, arcybiskup metropolita wileński. Ciało prałata
spocznie na cmentarzyku przy kościele, w którym przepracował 60 lat.