Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania
Posłuchaj:
1. Od dzieciństwa
uczymy się znaczeń różnych słów. Jedne z nich są łatwe do przyswojenia i wyjaśnienia,
przy innych napotykamy na trudności. Tak się dzieje m. in. ze słowami miłość i miłować,
które odgrywają w naszym życiu szczególną rolę.
Często dostrzegamy, jaką spontaniczną
i pełną ufności miłością dzieci otaczają swoich rodziców i bez lęku ja wyrażają różnymi
gestami. Kard. Martini poruszając ten temat w jednej ze swoich książek, zwraca się
do dziewczynki o imieniu Sara: „Ty nie masz problemu, aby powiedzieć: kocham cię!
I wyciągasz ramiona, aby pokazać jak wielka jest twoja miłość. Ale wystarczy, byś
osiągnęła piętnaście lat i tego gestu już nie zobaczymy. Jaka szkoda!”. Pewne cechy
miłości jak spontaniczność, wolność od lęku, charakterystyczne dla okresu dzieciństwa,
niestety tracimy z biegiem lat, i trzeba je na nowo zdobywać.
Miłość jest
pojęciem wieloznacznym i, zwłaszcza we współczesnym języku, wskazuje na wiele rzeczywistości.
Niekiedy odnoszą się one jedynie do określonych sfer życia ludzkiego i nie wyrażają
całej głębi, którą miłość otrzymuje w religii chrześcijańskiej. 2. W dzisiejszej
Ewangelii Jezus zwraca uwagę na jedną z jej istotnych cech, mianowicie na jej związek
z Bożymi przykazaniami. „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania.
(…) Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje” (J, 14,15.21)
Możemy
rozważać miłość, jaką głosi Jezus, z różnych punktów widzenia, ale nie możemy poprzestać
na teorii, bo miłość jest czymś konkretnym, co uwidacznia się i realizuje przez zachowywanie
przykazań, a te są nam znane od dzieciństwa. Jeżeli więc chcemy wiedzieć, czy mamy
miłość od Chrystusa, wystarczy zastanowić się czy i w jakim stopniu zachowujemy poszczególne
przykazania. Tego rodzaju rachunek sumienia, przeprowadzony z uwzględnieniem dzisiejszej
Ewangelii, może być dla każdego z nas zaskakujący i pouczający.
Miłość jest
szczególną relacją, niezapomnianą i niezastąpioną, jaka rozwija się w spotkaniu między
osobami. Nie ma bowiem miłości między osobą i jakąś abstrakcją, czy między osobą a
konkretną rzeczą. Nie ma też miłości samotnej. Miłość dokonuje się zawsze między osobami
ludzkimi albo między Bogiem i człowiekiem.
3. Jaka jest nasza miłość w odniesieniu
do bliźniego, którego spotykamy codziennie? Wspomnijmy naszych podstarzałych i schorowanych
rodziców, którzy dzisiaj potrzebują naszej wyjątkowej opieki; naszych kolegów z pracy,
którzy czasem utrudniają nam życie; nasze siostry we wspólnocie, które mają inny charakter
i w wielu sprawach wyrażają odmienną od naszej opinię. Czy ich naprawdę kochamy?
Każdy
z nas ma o czym i o kim myśleć, a sięgając do przeszłości, dojdzie do wniosku, że
w wielu przypadkach nie zdał egzaminu z miłości, bo ludzie, którym winien był szczególną
miłość, odeszli już na zawsze. Pozostaje, jak mówi poeta, „Żal, że się za mało kochało
/ że się myślało o sobie / że się już nie zdążyło / że było za późno / (…) wszystko
już potem za mało / choćby się łzy wypłakało / nagie niepewne”.
Ale nie wszystko
stracone. Jest przecież wciąż tyle osób, które czekają na naszą miłość. Niektóre z
nich Pan Bóg stawia wyraźniej niż inne na naszej drodze. One mogą się stać dla nas
bardzo ważne i pomóc nam wyjść z własnego „ja”; bo miłość sprawia, że przez oddawanie
się drugiej osobie stajemy się bardziej sobą. W jeszcze większym wymiarze dokonuje
się to na płaszczyźnie: człowiek-Bóg. „Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez
Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie” (J 14,21).
Panie,
dopomagaj nam dostrzegać konkretne potrzeby bliźnich i spraw, abyśmy przez miłość
do nich otwierali nasze serca i umysły na tę Miłość, którą Ty nam proponujesz i która
jedynie może zaspokoić nasze pragnienie pokoju i szczęścia.