Cerkiew prawosławna w Grecji stoi na skraju bankructwa. Jako religia oficjalna jest
ona blisko związana z greckim państwem i przez nie dotowana. Teraz w czasie kryzysu
podziela jego trudności. Od kilkunastu miesięcy, na skutek cięć budżetowych, wielu
prawosławnym diecezjom brak środków na bieżącą działalność. Rząd w Atenach zapowiada
tymczasem dalsze zaciskanie pasa, by sprostać wymogom instytucji finansowych. Ministerstwo
finansów zapowiedziało więc obcięcie o połowę pensji i emerytur prawosławnego kleru.
Jest to posunięcie bardzo drastyczne, zwłaszcza, jeśli weźmie się pod uwagę, że część
duchownych to ojcowie rodzin. W prawosławiu nie ma bowiem obowiązkowego celibatu.