„Drodzy parafianie, jest trzecia nad ranem, czas na modlitwę...” – tak co noc budzi
swych wiernych ks. Vito Marinelli. Do modlitwy nie wzywają dzwony, lecz telefon. Co
noc wyrywa on ze snu ponad stu modlitewnych ochotników. Najmłodszy ma lat 11, a najstarszy
86.
Nocna modlitwa przez telefon to oryginalny sposób na przywrócenie nabożeństw
majowych. „Ludzie się wymawiali, że w ciągu dnia są zajęci, nie mają czasu, więc zaproponowałem
modlitwę nocą” – tłumaczy proboszcz z południowowłoskiego miasteczka Corato. Ustalając
godzinę nocnej modlitwy kierował się doświadczeniem benedyktyńskim, które w tym regionie,
Apulii, ma wielką tradycję. Ponadto 3:00 rano to zazwyczaj czas głębokiego snu. Pobudka,
choćby na kilkanaście minut, jest już wielkim wyrzeczeniem, prawdziwą pokutą – wyjaśnia
kapłan. Zainteresowanie nocnym majowym przerosło jego oczekiwania. Lista uczestników
stale się wydłuża. „Co ciekawe, dzięki tej inicjatywie o nabożeństwie maryjnym mówi
się dzisiaj w całym miasteczku. I to obudzenie sumień jest dla mnie jeszcze ważniejsze,
niż budzenie w nocy” – dodaje ks. Marinelli.