Bp Toso: uzbroić powstańców łatwo, ale zwyciężyć może ktoś trzeci
Stanowiska katolickich biskupów z Libii i Syrii mogą zdumiewać, ale winne być odczytywane
w szerszym kontekście – uważa sekretarz Papieskiej Rady „Iustitia et Pax”. Bp Mario
Toso SDB przyznał, że wypowiedzi lokalnych biskupów wobec antyreżimowych rewolucji
mogą się wydawać sceptyczne lub nawet nieprzychylne.
Przedstawiciel watykańskiej
dykasterii sprawiedliwości i pokoju wyraził przekonanie, że rolą biskupa nie jest
podżeganie do wojny, a wypowiedzi przeciwko rewolucjom należy odczytywać w kluczu
zabezpieczenia wartości dużo ważniejszych, jak choćby życie wspólnoty. Zdaniem salezjanina
w takiej sytuacji, jak w Syrii i Libii, konieczna jest roztropność w wyborach i działaniach.
Rebelianci o wiele bardziej potrzebują dobrej formacji, kształtowania sumienia i zagranicznych
stypendiów, by pewnego dnia mogli przejąć władzę – stwierdził bp Toso. – Tymczasem
Zachód wspierał ich dotychczas w inny sposób. Sekretarz Papieskiej Rady Sprawiedliwości
i Pokoju zauważył, że uzbrajanie ludzi odbywa się szybko, ale nikt nie pyta się o
niebezpieczeństwo nowego kolonializmu, np. ze strony Chin. – Do czego wtedy przysłuży
się ofiara powstańców w Libii i Syrii? – zapytał retorycznie bp Toso.