2011-05-07 11:15:32

Okruchy Ewangelii: Trzecia niedziela Wielkanocna


Wtedy otworzyły się im oczy

Posłuchaj: RealAudioMP3

1. Akcja opisana w dzisiejszej Ewangelii dzieje się w drodze. Dwaj uczniowie Jezusa idą w kierunku wsi zwanej Emaus. Poruszają się zmęczeni, zniechęceni, rozmawiając o tym, co wydarzyło się w ostatnich dniach. Są zawiedzeni, nie bardzo wiedzą co robić, jak to wszystko rozumieć. Ewangelista stwierdza: „Zatrzymali się smutni” (Łk 24,17). Są ludźmi szczerymi i nie ukrywają rozczarowania z powodu zawiedzionych nadziei, jakie wiązali z Jezusem, który mógł zmienić położenie ich i całego narodu wybranego: „A myśmy się spodziewali, że właśnie On miał wyzwolić Izraela” (Łk 24,21).

Oto sytuacje znane nam z naszego osobistego doświadczenia: niekiedy tak bardzo zależy nam na kimś albo na czymś, i nagle dowiadujemy się, że nasze oczekiwania nie będą zrealizowane. Przeżywamy frustrację, zniechęcenie, nie mamy ochoty na rozmowy.

2. Do dwóch uczniów w drodze dołącza się niespodziewanie nieznany dla nich Człowiek. Zaczyna zwyczajną rozmowę, pytając o temat ich konwersacji. Jezus, świadomy ich wątpliwości, zaczyna im wyjaśniać Boży plan. Odwołuje się do Pisma Świętego, bo Jego rozmówcy znają doskonale proroctwa i zapowiedzi dotyczące Mesjasza. Nie ukazuje zatem żadnych nowości, próbuje jedynie przypomnieć znaną im wszystkim Bożą pedagogię w odniesieniu do człowieka.

Słuchają go uważnie, skupiają się na poszczególnych słowach, ale to nie wystarcza. „Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu” (Łk 24,28-31).

Jezus pojawił się niespodziewanie, jeszcze bardziej niespodziewanie zniknął, w chwili, w której dwaj uczniowie mieliby tyle pytań, prosiliby o wiele wyjaśnień. Dziwi się Anna Kamieńska w wierszu Emaus: „Czemuście nie spytali wprost / nie pochwycili Go za nogi / rąk nie trzymali / cienia nie przywiązali do ławy (W: B. Walczak – A. Hartliński, Intencje serca, Księgarnia św. Wojciecha, Poznań 1985, s. 21).

3. Chrystus idzie razem z nami i jak cień naszego cienia nie pozostawia nas ani na chwilę. Nie zawsze jednak zdajemy sobie sprawę z tej obecności i, zajęci różnymi problemami, szukamy na własną rękę rozwiązań trudności, na jakie napotykamy. Niekiedy z kolei dostrzegamy dyskretną obecność Jezusa, ale pragniemy, by jak komputer wykonywał nasze polecenia i spełniał prośby. Nie wystarczy więc być przekonanym, że Jezus idzie razem z nami; trzeba, abyśmy też i my szli razem z Nim. „W głębi duszy byłaś – zwraca się do Boga-Piękności św. Augustyn –, a ja się błąkałem po bezdrożach i tam Ciebie szukałem, biegnąc bezładnie ku rzeczom pięknym, które stworzyłaś. Ze mną byłaś, a ja nie byłem z Tobą” (Wyznania 10,27, tł. Z. Kubiak, PAX, Warszawa 1982, s. 197-198).

Warto zastanowić się nad tym, co najbardziej przeszkadza nam w dostrzeżeniu obecności Jezusa w naszym życiu. Jeśli weźmiemy pod uwagę dzisiejszą Ewangelię, zauważymy, że dwaj uczniowie mieli swoją wizję dojścia do szczęścia, tak w wymiarze indywidualnym jak i narodowym. Ona jednak nie pokrywała się z wizją Jezusa, i dlatego doszło do zniechęcenia i utraty nadziei.

Nam również towarzyszy pragnienie ułożenia życia po swojemu, szybko znajdujemy rozwiązania różnych problemów, nawet Panu Bogu chcielibyśmy niekiedy podpowiadać jak ma działać. Dodatkowo człowiek współczesny, zachwycony osiągnięciami techniki, z trudem przyjmuje Boga pokornego i ukrzyżowanego. Raczej woli wygrywać, zwyciężać, być pierwszym, a to nie jest w życiu zawsze możliwe.

Mamy dzisiaj dobrą okazję, by w świetle spotkania Jezusa z uczniami z Emaus zajrzeć głębiej do naszego wnętrza, by dostrzec dyskretną, ale przecież wyraźną obecność Jezusa i, wsłuchując się w Jego słowa, nadać naszej życiowej wędrówce nowy kierunek i nową jakość, zgodną z Jego wolą. Niech i nam otworzą się oczy…

ks. Waldemar Turek







All the contents on this site are copyrighted ©.