Tytularny kościół w Rzymie obejmuje dziś kard. Kazimierz Nycz. Benedykt XVI przeznaczył
dla niego jedną z najstarszych świątyń chrześcijańskich w Wiecznym Mieście, dedykowaną
świętym Sylwestrowi i Marcinowi w pradawnej dzielnicy Monti, w połowie drogi między
Koloseum i Bazyliką Matki Bożej Większej. Choć metropolita warszawski został włączony
do kolegium kardynalskiego już w listopadzie, świadomie zwlekał z objęciem przydzielonego
mu kościoła. Chciał bowiem połączyć to wydarzenie z beatyfikacją Jana Pawła II. Dzięki
temu w tym rzymskim ingresie może wziąć udział więcej wiernych z Polski, co na pewno
umocni ich więź z Kościołem w Rzymie – zauważył kard. Nycz.
„Chciałbym, żeby
to było jeszcze jedno bezpośrednie duchowe przygotowanie do beatyfikacji a zarazem
uprzedzające dziękczynienie – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Nycz. – Myślę,
że to się w jakimś sensie udało, dlatego, że nie chciałbym siebie eksponować tutaj
na pierwszym miejscu. Przy wejściu do tego kościoła ważne jest jeszcze jedno i to
nawet krępuję się powiedzieć. Są to nazwiska poprzedników, którzy mieli ten kościół
tytularnie jako kardynałowie. Wśród nich jest między innymi św. Karol Boromeusz, który
był człowiekiem reformy po Soborze Trydenckim. Jest to pewien przykład, z jakiego
ogromnie wiele można czerpać dla współczesności. Są też wśród tytularnych poprzedników
Papieże: Pius IX, Pius XI i Paweł VI. Tak, że lepiej o tym nie myśleć, bo można by
ze strachu i nie z fałszywej pokory, ale z prawdziwej pokory, nie przekroczyć tego
progu. Myślę, w końcu, że w sposób niczym niezasłużony otrzymałem ten kościół od Benedykta
XVI. Dziękuje za to Panu Bogu i Papieżowi”.