Tegoroczny Wielki Tydzień przejdzie do historii z powodu obfitych opadów deszczu,
które uniemożliwiły wiele procesji w całym kraju. Dla członków bractw jest to prawdziwa
tragedia. Także i dzisiaj z niepokojem spoglądają w niebo, ponieważ na ulice wychodzą
ostatnie już procesje pasyjne.
Natomiast Katalonia i Aragonia uroczyście obchodzą
dzień swojego patrona św. Jerzego. W ten dzień tradycja nakazuje podarować ukochanej
osobie różę i książkę. Legenda mówi, że św. Jerzy zabił okrutnego smoka na górze Montblanc
i uwolnił tamtejszy lud i księżniczkę. Z krwi smoka wyrosły przepiękne róże. Najpiękniejszą
Jerzy podarował księżniczce. 23 kwietnia stał się zatem w Katalonii dniem zakochanych.
Faktem jest, że od XV wieku na dziedzińcu Pałacu Generalitat w Barcelonie w tym dniu
odbywały się słynne targi róż.
23 kwietnia 1616 r. zmarł Miguel de Cervantes,
autor „Don Kiszota”. W 1926 r. barcelońscy wydawcy i księgarze postanowili w rocznicę
tę włączyć obchody Dnia Książki. Dzisiaj stoiska z książkami i różami wypełniły ulice
Katalonii, szczególnie słynną Ramblę w Barcelonie. Oczywiście nie może zabraknąć różnokolorowych
słodyczy, które nawiązują do barw katalońskiej flagi. Obowiązkowo trzeba też zjeść
pá de Sant Jordi, czyli chlebek św. Jerzego.
Polacy niosą dzisiaj do
kościoła święconkę. W tym dniu nie brakuje nikogo. Pięknie przybrane koszyczki, kolorowe
pisanki, a niekiedy także krakowski strój dzieci, budzą duże zainteresowanie w metrze
czy autobusie. Wielu Hiszpanów z ciekawości bierze udział w tradycyjnym święceniu
pokarmów. Są też przypadki, że sami przynoszą swoje pisanki.