Benedykt XVI we włoskiej telewizji o znaczeniu cierpienia, wiary i miłości
W Wielki Piątek wspominamy śmierć Chrystusa. Tego dnia nie sprawuje się Eucharystii,
a jedynie popołudniową liturgię Męki Pańskiej. W bazylice św. Piotra tradycyjnie przewodniczy
jej Papież, a homilię wygłasza kaznodzieja domu papieskiego, o. Raniero Cantalamessa
OFM Cap.
Natomiast wcześniej Benedykta XVI można dziś było zobaczyć we włoskiej
telewizji publicznej, w programie religijnym „Na Jego obraz”. Udzielił odpowiedzi
– nagranych wcześniej w Watykanie – na siedem przekazanych mu pytań. Pierwsze z nich
dotyczyło cierpienia niewinnych. Pochodziło od siedmioletniej japońskiej dziewczynki,
która przeżyła trzęsienie ziemi. Ojciec Święty wskazał, że nie znamy jeszcze sensu
cierpienia, ale wiemy, że Bóg nas kocha i jest po naszej stronie, a Jezus, sam będąc
niewinny, cierpiał tak jak my.
Cierpienia dotyczyło też pytanie włoskiej matki,
której syn od dwóch lat pozostaje w stanie wegetatywnym. Czy jego dusza go opuściła?
„Pozostaje ukryta, ale odczuwa waszą miłość” – odpowiedział Papież. Prześladowanych
chrześcijan z Iraku zapewnił o codziennej modlitwie i o wysiłkach podejmowanych przez
Stolicę Apostolską, by doprowadzić tam do pojednania. Muzułmance z dręczonego konfliktem
Wybrzeża Kości Słoniowej mówił o Jezusie, który ukazuje prawdziwe oblicze Boga, i
o potrzebie wyrzeczenia się przemocy. Odpowiadając na kolejne pytania, wyjaśnił znaczenie
zejścia Chrystusa do otchłani, z której prowadzi On ludzkość ku niebu, oraz Jego chwalebnego
zmartwychwstałego Ciała, którym darzy nas w Eucharystii. Wreszcie Benedykta XVI zapytano,
czy na początku nowego tysiąclecia zamierza odnowić akt zawierzenia Maryi.
„Papieże
– zarówno Pius XII, jak Paweł VI czy Jan Paweł II – dokonali wielkich aktów zawierzenia
Matce Bożej i wydaje mi się, że było to bardzo ważne jako gest spełniony wobec ludzkości
i wobec samej Maryi. Myślę, że teraz ważne jest przyswoić sobie wewnętrznie ten akt,
pozwolić, by nas przeniknął, urzeczywistnić go w nas samych. W tym sensie udałem się
do wielkich sanktuariów maryjnych: Lourdes, Fatimy, Częstochowy, Altötting… zawsze
po to, by ukonkretnić, przyswoić sobie wewnętrznie ten akt zawierzenia. Sądzę, że
wielki publiczny akt został dokonany. Może pewnego dnia trzeba będzie go powtórzyć,
ale na razie ważniejszym wydaje mi się go przeżywać, urzeczywistniać, wejść w to zawierzenie,
aby stało się rzeczywiście naszym” – mówił Benedykt XVI.