W całej Polsce odbywały się dziś obchody pierwszej rocznicy katastrofy samolotu prezydenckiego
pod Smoleńskiem. Wypełniły je w znacznej mierze modlitwy w intencji tych, którzy zmierzali
do Katynia, na czele z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Podobnie jak przed rokiem, w
sposób szczególny Polacy licznie gromadzili na Krakowskim Przedmieściu, gdzie znów
pojawiły się kwiaty i znicze.
Rocznicowe uroczystości rozpoczęły się wczesnym
rankiem na płycie Wojskowego Lotniska Okęcie w Warszawie. Tam, bez udziału mediów,
na nabożeństwie ekumenicznym, zgromadziły się rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej.
Kwadrans przed sprawowaną o godz. 10:00 w katedrze na Wawelu Mszą św. odezwał
się Dzwon Zygmunta. W homilii kard. Stanisław Dziwisz zapewniał, że ból rodzin ofiar
tragedii jest naszym wspólnym bólem. „Wasza nadzieja, jest naszą nadzieją” – mówił
metropolita krakowski.
„Niech nas zespoli wspólna modlitwa, niech ona będzie
większa od wszelkich różnic i podziałów, także politycznych, jakże ulotnych i pozbawionych
głębszego sensu, w obliczu ostatecznych spraw życia i śmierci. Módlmy się, aby śmierć
naszych 96 braci i sióstr, wbrew wszelkim trudnym i zniechęcającym doświadczeniom
mijającego roku, przyniosła owoce pojednania, jedności i pokoju” – mówił kard. Dziwisz.
Przed nabożeństwem Marta Kaczyńska, córka zmarłej tragicznie pary prezydenckiej,
złożyła kwiaty na grobie rodziców w krypcie Pod Wieżą Srebrnych Dzwonów.
O
godz. 10:30 na Wojskowych Powązkach zgromadzili się bliscy ofiar oraz przedstawiciele
najwyższych władz państwowych. Tam głos zabrała Jolanta Przewoźnik. Wdowa po Andrzeju
Przewoźniku, sekretarzu generalnym Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przyznała,
że rany goją się powoli.
„Odeszli, lecz stale są blisko, odeszli, ale żyją
w swoich dziełach. Pozostała odpowiedzialność za dziedzictwo, które po sobie pozostawili.
Wierzymy, że w dziele jego zachowania i kontynuacji też nie zostaniemy sami. Nie wolno
przecież zmarnować i zaprzepaścić ich dokonań” – powiedziała Jolanta Przewoźnik.
Pod
pomnikiem ku czci ofiar katastrofy na Wojskowych Powązkach odbyły się również ekumeniczne
modlitwy, prowadzone przez duchownych różnych wyznań. Modlitwę odmówił m.in. biskup
polowy Józef Guzdek.
„Nadal towarzysza nam łzy i smutek z powodu rozstania
i głębokie wzruszenie. Bo jak się nie wzruszyć, gdy tak wiele matek i ojców opłakuje
śmierć swoich dzieci, żony i mężowie przeżywają stratę współmałżonka, a dzieci wciąż
czekają na powrót mamy i taty. Czekają już cały rok” – mówił bp Guzdek.
Modlitwy
trwały także na Jasnej Górze. W homilii w czasie Mszy św. w Kaplicy Cudownego Obrazu
Matki Bożej przeor Jasnej Góry o. Roman Majewski nawiązał do zamiany pamiątkowej tablicy
w Smoleńsku.
„Któż z nas mógł się spodziewać, że w samą rocznicę smoleńskiej
katastrofy będziemy mieli jeszcze jeden wbity nóż w serce narodu? Bo jak inaczej określić
rosyjską prowokację zmiany tablicy i treści napisu, jaki od 5 miesięcy widniał na
tym miejscu? Nie podoba się współczesnym ludziom o mentalności sowieckiej słowo «ludobójstwo»
i razi ich słowo «Katyń»” – powiedział o. Majewski.
W Gnieźnie Mszę w intencji
tragicznie zmarłych pod Smoleńskiem sprawował prymas Polski. Abp Józef Kowalczyk podkreślał,
że w katastrofie straciło życie wiele osób bardzo mu bliskich i cenionych za kompetencję
i uczciwość. Płacąc tak wysoką cenę, dali dowód swojej woli służenia Ojczyźnie z całym
oddaniem.
„Dziś, po upływie roku od tamtych tragicznych wydarzeń, gromadzimy
się tu na wspólnej modlitwie, kończąc niejako rok żałoby, aby pełni zadumy, współczucia,
zamyślenia, w odczytywaniu tego znaku czasu wyciągnąć wnioski pozytywne do tego, jak
mamy żyć, jak mamy budować nadal, już bez ich obecności, dobro wspólne” – mówił prymas
Polski.
Centralnym punktem obchodów była Msza św. sprawowana w archikatedrze
warszawskiej pod przewodnictwem kard. Kazimierza Nycza. W homilii abp Stanisław Gądecki
zaapelował o społeczne pojednanie w imię prawdy i miłości. Wiceprzewodniczący episkopatu
zwrócił uwagę że w sytuacji, gdy „giną dzielni w narodzie”, tym bardziej paląca staje
się kwestia odpowiedniego wychowania młodego pokolenia, ludzi zdolnych do służby publicznej.
„Potrzeba wychowania ludzi cechujących się wielkim intelektem, roztropnością,
szczerością, integralnością moralną, miłością do człowieka i polityczną odwagą. Zdolnych
do słuchania w skupieniu, do budowania mostów porozumienia, nie lękających się nowości
i zmian. Patrzących dalej, niż tylko w perspektywie kolejnego szczebla własnej kariery”
– powiedział metropolita poznański.
Abp Gądecki zachęcił, by każdy postawił
sobie pytanie o to, co w jego życiu osobistym zmieniła katastrofa smoleńska, co zmieniła
w spojrzeniu na śmierć, służbę rodzinie i Ojczyźnie, na pragnienie pokoju i zgody.
„Gdyby zaś ona nic nie zmieniła, świadczyłoby to o tym, że owi pomarli tak odeszli,
jak przyszli i że trudzili się na próżno; że na darmo i na nic zużyli swoje siły”
– podkreślił metropolita poznański.
Przez cały dzień na Krakowskie Przedmieście,
pod Pałac Prezydencki, podobnie jak przed rokiem, przychodziły tłumy. Znów pojawiły
się kwiaty, znicze oraz zdjęcia tych, którzy zginęli 10 kwietnia ubiegłego roku w
drodze na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Ten szczególny dzień
kończy uroczysty koncert w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej poświęcony pamięci ofiar
katastrofy pod Smoleńskiem.