Od spotkania z arcybiskupem Hawany i tamtejszą wspólnotą żydowską zaczął swą wizytę
na Kubie były prezydent USA Jimmy Carter. Trzydniowy pobyt na wyspie ma oficjalnie
charakter prywatny, jednak wiadomo, że władze Stanów Zjednoczonych kilkakrotnie korzystały
z jego nieoficjalnych kontaktów w trudnych misjach dyplomatycznych. Tam razem taką
może być sprawa Alana Grossa, amerykańskiego obywatela skazanego na 15 lat więzienia
za „działalność wywrotową”, którą miało być rozdawanie telefonów komórkowych i komputerów
z zamiarem budowania demokracji na Kubie. W programie wizyty Cartera znalazło się
także spotkanie z prezydentem Raulem Castro.
Jak poinformowały władze kościelne,
podczas rozmowy z kard. Jaime Ortegą były prezydent USA pogratulował mu postępów w
dialogu z władzami, co doprowadziło do zwolnienia licznych więźniów. Wyraził też zainteresowanie
pracą duszpasterską prowadzoną przez kubański Kościół.