Rumunia: katolicy liderem w dobroczynności, państwo chce zdopingować prawosławnych
Choć katolicy stanowią w Rumunii zaledwie 7 proc. obywateli, są jednak najbardziej
prężni na polu działalności charytatywnej, a katolicka Caritas jest dziś największą
instytucją dobroczynną w tym kraju. Okazuje się, że to właśnie te pozytywne doświadczenia
z Kościołem katolickim skłoniły rumuńskie władze do zawarcia nowego partnerstwa między
państwem a Kościołami w zakresie działalności społecznej. Przewiduje ono finansowanie
wyznaniowych instytucji charytatywnych. Państwowe dotacje mogłyby pokrywać do 80 proc.
ich budżetu.
Dla rządzącej obecnie Partii Demokratyczno-Liberalnej (PD) partnerstwo
z religiami to sposób na negatywne skutki kryzysu. Chodzi jej zwłaszcza o zdopingowanie
Cerkwi prawosławnej. Choć należy do niej 85 proc. obywateli i choć w ostatnich latach
rozwinęła ona własną działalność charytatywną, to i tak pod tym względem pozostaje
daleko w tyle za Kościołem katolickim. Rząd jest też świadomy, że mniejszość katolicka
ma coraz większe problemy z utrzymaniem kilkudziesięciu sierocińców, domów opieki
czy hospicjów. Pomoc państwa jest niezbędna, by katolickie instytucje mogły dalej
prowadzić swą działalność na dotychczasowym poziomie – przekonują pomysłodawcy partnerstwa.
W
ostatnich dniach napotkali oni jednak na silny opór ze strony organizacji laickich,
które sprzeciwiają się współpracy państwa z religiami. Stosowne ustawy zostały już
przyjęte przez parlament. Brakuje jeszcze podpisu prezydenta. Laiccy radykałowie naciskają
na Traiana Băsescu, by skorzystał z prawa weta.