W manifestacyjny protest przeciw niesprawiedliwości doznawanej przez chrześcijan przekształcił
się wczoraj w Asjut w środkowym Egipcie pogrzeb zamordowanego koptyjskiego księdza.
Setki, może nawet ponad 3 tys. Koptów przemaszerowało tam ulicami, domagając się szybkiego
znalezienia i ukarania winnych. Ks. Daoud Boutros pracował w koptyjskiej parafii prawosławnej
pod tym miastem, odległym 350 km od Kairu. Ciało z ranami zadanymi nożem znalazła
jego córka, która od dwóch dni nie mogła się dodzwonić do ojca telefonicznie.
Egipska
policja twierdzi wprawdzie, że chodziło o napad rabunkowy i duchowny został okradziony.
Jednak sąsiedzi kapłana zeznają, że widzieli grupę zamaskowanych ludzi wychodzących
z jego mieszkania i krzyczących „Allach jest wielki”. Ponadto sam fakt poderżnięcia
gardła zdaje się wskazywać na mord na tle religijnym. Również w stołecznym Kairze
wczoraj po kazaniu patriarchy Szenudy III setki Koptów demonstrowało koło prawosławnej
katedry przeciw zabójstwu księdza.