Niemcy: coraz więcej wątpliwości wokół "memorandum teologów"
W Niemczech trwa krytyka tzw. memorandum teologów, w którym żądają oni m.in. zniesienia
celibatu i dopuszczenia kobiet do kapłaństwa. Tym razem głos w debacie zabrał przewodniczący
niemieckiego episkopatu, który przyznał, że Kościół potrzebuje dziś zdecydowanych
reform, ale nie mogą one polegać na zwykłym „dopasowaniu do nowoczesności”.
W
gościnnym komentarzu dla dziennika Die Welt abp Robert Zollitsch napisał, że są dwie
przyczyny dla aktualnego kryzysu w Kościele: „Po pierwsze ludzie są coraz mniej gotowi
do kształtowania własnego życia według konkretnych religijnych przekonań i ustaleń”.
Po drugie, pisze abp Zollitsch, również nauczyciele wiary utracili „zdolność mówienia
takim językiem, który trafiłby do dzisiejszego młodego człowieka”. Reformy Kościoła
nie można jednak przeprowadzać na zasadzie „warsztatu samochodowego, w którym pokręci
się w paru miejscach śrubkami, by otrzymać lepszy Kościół”. Zdaniem przewodniczącego
niemieckiego episkopatu największym wyzwaniem jest dziś „podtrzymanie głodu za Bogiem
w naszym społeczeństwie”. Na przykładzie żądań zniesienia celibatu widać, że potrzebna
jest dziś tęsknota za Bogiem i zrozumienie Jego powołania.
W podobnym duchu
wypowiedział się w ubiegłym tygodniu kard. Walter Kasper, który stwierdził, że mamy
do czynienia z „kryzysem Boga” w nowoczesnym społeczeństwie.
Tymczasem katolicki
dziennik Die Tagespost nazwał memorandum niemieckich teologów manipulacją, pokazując,
że tylko 104 podpisanych pod nim naukowców pracuje na niemieckich uniwersytetach.
Większość z nich to jednak naukowcy emerytowani. Największą manipulacją według dziennika
jest jednak fakt, że wśród podpisanych rzekomych profesorów teologii znajdują się
pracownicy uniwersyteccy niższych szczebli oraz naukowcy innych dziedzin, jak na przykład
religioznawstwa czy nawet medioznawstwa.