Kolejny katolicki kapłan zginął w Kolumbii. Ks. Luis Carlos Orozco Cardona miał 26
lat. Pracował w miejscowości Rionegro niedaleko Medellin na wschodzie kraju. Został
w minioną sobotę wieczorem ciężko zraniony z broni palnej w pobliżu tamtejszej katedry,
gdzie pracował. Zmarł następnego dnia w szpitalu na stole operacyjnym. O zbrodnię
podejrzewa się nastolatka, którego wkrótce po wydarzeniu zatrzymała policja.
Problem
przestępczości i przemocy, która kieruje się także przeciwko ludziom Kościoła, był
przedmiotem ubiegłotygodniowych obrad episkopatu Kolumbii (7-11 lutego). Kraj ten
jest jednym z najniebezpieczniejszych miejsc dla duchowieństwa, bijąc niemal co roku
światowe rekordy, gdy chodzi o liczbę zamordowanych duszpasterzy. Przewodniczący kolumbijskiego
episkopatu poinformował ostatnio o przenoszeniu ze względów bezpieczeństwa proboszczów,
którzy otrzymali pogróżki ze strony mafii. Abp Rubén Salazar wyjaśnił, że w większości
przypadków wystarcza przeniesienie danego duchownego do innej parafii czy miejscowości,
zdarza się jednak, że niektórzy księża muszą chronić się za granicą.
Według
oficjalnych danych przynajmniej w połowie z 32 departamentów Kolumbii działa przestępczość
zorganizowana. Gangsterzy dzielą się na siedem głównych mafijnych „rodzin” zajmujących
się biznesem narkotykowym. Kartele są wspierane przez byłych członków tzw. samoobrony,
czyli paramilitarnych oddziałów niegdyś zwalczających lewacką partyzantkę, która stanowi
jeszcze osobne zagrożenie.
Obok handlu narkotykami zorganizowana przestępczość
coraz śmielej wkracza na inne tereny: nielegalnej eksploatacji surowców czy spekulacji
nieruchomościami. Okazją do tego są niedawne zniszczenia powodziowe oraz rozpowszechniona
w Kolumbii korupcja, która umożliwia fałszowanie zapisów o własności gruntów. Tu właśnie
na przeszkodzie gangsterom często staje Kościół, więc niewygodnych duszpasterzy starają
się oni różnymi sposobami pozbywać.