Nuncjusz w Egipcie: kryzys ma przyczyny społeczne, groźny fundamentalizm muzułmański
Niepokój sytuacją w Egipcie i innych krajach arabskich odczuwają tamtejsi chrześcijanie.
Choć powszechnie podkreśla się gospodarczo-społeczne, a nie religijne przyczyny napięcia,
są też obawy przed dojściem do głosu islamskiego fundamentalizmu. Sprawy te poruszył
w wywiadzie dla La Croix nuncjusz apostolski w Egipcie.
„Żyjemy w atmosferze
niepewności, oczekiwania, niepokoju. Nikt nie wie, ile potrwa ta sytuacja ani kto
będzie rządził krajem” – powiedział francuskiemu dziennikowi katolickiemu abp Michael
Fitzgerald MAfr. Podkreślił, że obecnych wydarzeń nie należy odczytywać w kluczu konfliktów
religijnych. Kwestia dotyczy wszystkich obywateli i ludzie przeżywają ją solidarnie.
„Chrześcijanie i muzułmanie są w tej sytuacji złączeni. W dzielnicach organizują razem
bezpieczeństwo, czuwają nad ruchem i kontrolują pojazdy tam, gdzie policja się wycofała
– dodał nuncjusz w Egipcie. – Armia jest z ludem i stara się utrzymać porządek. Chrześcijanie
są tacy sami, jak wszyscy obywatele. Podzielają te same obawy”. Watykański dyplomata
poinformował, że z ostrożności przesunięto na późniejszy termin planowane w tym czasie
kościelne spotkania, jak np. kongres misyjny. Ponadto przyznał, że panująca w Egipcie
niepewność łączy się też z obawami przed muzułmańskim fanatyzmem.
Chrześcijanie
egipscy przyłączają się nieraz do demonstracji. Czują się zawiedzeni Hosnim Mubarakiem,
który obiecywał im bezpieczeństwo. Wcale go nie zapewnił, co wykazały liczne w poprzednich
miesiącach zamachy na Koptów,. Jednak wielu tamtejszych wyznawców Chrystusa boi się,
że po odejściu obecnego prezydenta do głosu dojdą fundamentaliści. Podobne obawy co
do sytuacji w Egipcie żywią katoliccy hierarchowie w innych krajach Bliskiego Wschodu.
Według łacińskiego arcybiskupa Bagdadu Jeana Sleimana OCD islam u władzy w Egipcie
miałby negatywne konsekwencje dla Iraku. Nurt islamistyczny pojawia się we wszystkich
krajach o islamskiej większości i nie można go lekceważyć. Gdy obejmuje rządy, zawsze
cierpią na tym chrześcijanie. Z takim obrotem spraw w Egipcie liczą się też biskupi
z Libanu i Jordanii, którą zresztą również dotknęły ostatnio silne napięcia. Natomiast
franciszkański kustosz Ziemi Świętej o. Pierbattista Pizzaballa OFM boi się negatywnych
skutków sytuacji egipskiej dla negocjacji w sprawie konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Jego obawy podziela wikariusz apostolski dla krajów Półwyspu Arabskiego, bp Paul Hinder
OFMCap.