Australia: Kościół przestrzega przed skutkami legalizacji eutanazji
Źli ludzie tworzą złe prawa, które z kolei upadlają innych. Takim złym prawem byłaby
na pewno legalizacja eutanazji. Nawet jeśli poprze ją większość parlamentarzystów,
nie stanie się ona dobra – oświadczył australijski biskup Anthony Fisher w czasie
tak zwanej Czerwonej Mszy na inaugurację roku sądowniczego. Czerwona Msza dla prawników
to tradycja sięgająca XIII w. Jest ona sprawowana w intencji prawników – o światło
Ducha Świętego. Stąd czerwony kolor szat liturgicznych. Do dziś zachowała się ona
w niektórych krajach. Szczególnie popularna jest w Stanach Zjednoczonych i w Australii.
Uczestniczą w niej zazwyczaj najwyżsi przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości.
Bp
Fisher, który w przeszłości sam był prawnikiem, w ostrych słowach przestrzegł przed
legalizacją śmierci na życzenie. Jest ona, jak podkreślił, zabijaniem cierpiących
przez tych, którzy mają się dobrze, słabych przez mocnych, chorych przez tych, którzy
mieli ich leczyć. Jednoznaczne stanowisko bp. Fishera wywołało oburzenie niektórych
polityków, zwłaszcza z tych partii, które obiecują przeforsowanie eutanazji. W obronie
biskupa stanęli jednak sami prawnicy. Richard Perrignon, przewodniczący Stowarzyszenia
św. Tomasza Morusa, które organizuje Czerwone Msze, przypomniał, że Australia jest
krajem demokratycznym. „Wszyscy mają tu prawo do swych poglądów, biskupi również”
– zaznaczył australijski prawnik.