Kościół Sri Lanki zwrócił się z apelem o międzynarodową solidarność z ofiarami katastrofalnych
powodzi w tym kraju. Chodzi o ponad milion osób, które straciły wszystko i wymagają
natychmiastowego wsparcia. W tym ubogim wyspiarskim kraju Azji Południowej straty
szacowane są na ponad 0,5 mld dolarów. Dla władz Sri Lanki jest to kolejne wyzwanie
po zniszczeniach spowodowanych przez tsunami z 2004 r., które zrujnowało życie 2,5
mln mieszkańców, oraz skutkach wieloletniej wojny domowej z tamilskimi tygrysami,
zakończonej zaledwie rok temu.
W obozach dla uchodźców wojennych nadal przebywa
320 tys. Tamilów. W trudnej sytuacji żyje też 190 tys. ludzi ponownie osiedlonych
na terenach, które niedawno jeszcze były teatrem działań zbrojnych. Tu poważnym zagrożeniem
dla ludności stały się miny przeciwpiechotne, które wezbrana woda przemieściła na
nowe obszary. Jezuicka Służba Uchodźcom, zaangażowana w pomoc dla tamilskich ofiar
wojny, wezwała rząd Sri Lanki do ograniczenia budżetu na wydatki militarne. Jej zdaniem
inwestycje te są zbyt duże wobec bieżących potrzeb humanitarnych. Organizacja wezwała
też do złagodzenia niezrozumiałych restrykcji stosowanych wobec instytucji charytatywnych,
co uniemożliwia skuteczną pomoc ofiarom katastrof na Sri Lance.