O trudnych czasach dla Egiptu na przełomie V i VI wieku
Posłuchaj:
W kilku zaledwie
minutach musimy streścić panowanie trzech bizantyńskich cesarzy, których polityka
kościelna okazała się brzemienna w skutki dla chrześcijan w Egipcie, i nie tylko.
Mówić zatem będziemy o tym, co się działo w Cesarstwie Wschodnim pod koniec wieku
V i przez połowę VI stulecia. Zadanie to niełatwe, zważywszy, że dużo się wówczas
działo, a więc nie zwlekajmy.
Najpierw jednak ważne pytanie: dlaczego już nic
nie mówimy o Cesarstwie Zachodnim ze stolicą w Rzymie? Bo go już nie było..! We wrześniu
476 roku wódz germański Odoaker odesłał na emeryturę 13-letniego zaledwie Romulusa
Augustulusa, ostatniego imperatora, zaś insygnia cesarskie przekazał do Konstantynopola.
Odtąd nie ma już rzymskiej władzy na Zachodzie ówczesnego świata, na Półwyspie Apenińskim
panoszą się barbarzyńcy i ich italscy wasale, a ostoją dawnych tradycji pozostał jedynie
Kościół. Imperium to teraz Cesarstwo Bizantyńskie i jego nowy władca, Zenon, który
posiadł niepodzielną władzę nad Bosforem w roku 476. Wcześniej jednak musiał pokonać
niejakiego Bazyliszka, generała i uzurpatora, który wyraźnie faworyzował monofizytów,
a nawet zezwolił patriarsze Tymoteuszowi zwanemu Ælurusem na powrót z zesłania.
Ten istotnie zapakował się szybko, zabierając ze sobą z Azji doczesne szczątki patriarchy
Dioskura, i triumfalnie powrócił do Aleksandrii. Wobec takiego obrotu sprawy urzędujący
patriarcha Tymoteusz zwany Salofakíolosem wycofał się do swego klasztoru w
Kanapo. Cesarz Zenon początkowo nie zamierzał popierać monofizytów, choć się z nimi
liczył. Kiedy umarł Ælurus, Aleksandryjczycy wybrali biskupem Piotra zwanego
Mongosem, podczas gdy cesarz nakazał przywrócić na tron starego Tymoteusza
z Kanapo. Ale i on umarł niebawem (482), więc po jego śmierci Bizancjum uznało Piotra,
pod tym jednak warunkiem, że pójdzie na pewne ustępstwa dogmatyczne.
W roku
482 Zenon proklamował dokument dumnie nazwany „Formułą jedności”, po grecku Henotikon.
Uznaje on postanowienia trzech pierwszych soborów powszechnych, czyli w Nicei, w Konstantynopolu
i w Efezie; słusznie wyznaje wiarę w Chrystusa jako prawdziwego Boga i prawdziwego
człowieka w jednej osobie, unikając zarazem mówienia o Jego jednej czy dwóch naturach;
potępia Nestoriusza i Eutychesa; potwierdza naukę św. Cyryla, a Maryję konsekwentnie
nazywa Bożą Rodzicielką. Był to w istocie powrót do stanu sprzed Soboru Chalcedońskiego,
którego jednak ani nie przyjęto, ani nie potępiono, ale zignorowano, jakby go wcale
nie było. Chodziło o to, by dokument mogli firmować i monofizyci, i postchalcedończycy.
Rzeczywiście początkowo tak się stało: Henotikon podpisali obaj patriarchowie
– z Aleksandrii i z Antiochii. Ponieważ jednak był to dokument państwowy, a nie kościelny
i soborowy, i jako że ignorował traktat dogmatyczny papieża Leona, musiał wywołać
sprzeciw Rzymu. Na synodzie rzymskim w roku 484 potępiono sam Henotikon oraz
stojącego za nim patriarchę Konstantynopola Akacjusza. Ten jednak odpalił podobnym
orzeczeniem i tak oto zaistniała schizma pomiędzy starą i nową stolicą, która trwać
będzie przez 35 lat. Tymczasem w Egipcie wobec umiarkowanego patriarchy Piotra Mongosa
powstała radykalna opozycja antychalcedońska, licznie reprezentowana przez mnichów.
Ich działania doprowadziły do kolejnego podziału w łonie tamtejszego Kościoła: monofizyccy
radykałowie zażądali wyraźnego potępienia Chalcedonu, a ponieważ Henotikon
na to nie pozwalał – odmówili podporządkowania się jakiemukolwiek biskupowi; stąd
nazywano ich akefaloi, czyli „pozbawionymi głowy”. Egipt stał się sceną gorszących
burd i mniszych rewolt. Piotr Mongos umarł w roku 489. Kolejni patriarchowie,
a więc Atanazy II, dwóch Janów oraz Dioskur II, podobnie balansować będą między domowymi
radykałami i cesarzem, który w ramach Henotikonu nie pozwalał na ekstremizmy.
Za
panowania cesarza Justyna I nad Bosforem nastąpi jednak zasadniczy zwrot prochalcedoński.
Justynowi zależało na pokoju i jedności z Rzymem, dlatego na Wielkanoc roku 519 w
Konstantynopolu w obecności legatów papieskich uroczyście ogłoszono zakończenie schizmy
akacjańskiej, do łaski przywracając tym samym postanowienia Soboru Chalcedońskiego.
W rezultacie usunąć trzeba było całe rzesze biskupów i prezbiterów. Przez prowincje
wschodnie, od Tyru przez Jerozolimę i Antiochię aż po Mezopotamię, przetoczyła się
wówczas fala rozruchów, bo chalcedończycy krwawo brali odwet na monofizytach. Egipt
na razie zostawiono w spokoju, bo tu monofizyci byli w większości. Stąd też ziemia
faraonów stała się miejscem schronienia dla uciekinierów z terenów Bizancjum, zwolenników
jednej natury.
W roku 527 umarł cesarz Justyn, a na tronie w Konstantynopolu
zasiadł jego siostrzeniec Justynian I, później nazwany Wielkim, który raźno zabrał
się za dalsze porządki. Bizantyńskim obyczajem wszystko miało być pod cesarskie dyktando,
i na dworze, i w Kościele. Justynian był świetnie wykształcony, także w naukach teologicznych,
i dobrze wiedział, że ojcowie soboru w Chalcedonie mieli rację; nie zwlekał zatem,
aby tę rację wyegzekwować wszędzie i każdym sposobem. Uważał się bowiem za cesarza,
papieża i sobór biskupów w jednej osobie. Ot, taki władca doskonały. Pod jego panowaniem
ostatecznie rozprawiono się z resztkami pogaństwa, administracyjnie zakazano wszelkich
herezji, a Żydom zorganizowano pogrom. Odtąd wolno było wyznawać tylko wiarę cesarską,
czyli credo chalcedońskie, a komu się nie podoba – to do turmy. Miała być jedność
i ortodoksja, a skończyło się terrorem i kolejnymi rozłamami. Tak oto Kościół stał
się zakładnikiem cesarza. Nie od rzeczy będzie zauważyć, że sporą rolę w następujących
wydarzeniach odegra cesarzowa Teodora, co prawda sympatyzująca z monofizytami, ale
nie za wszelką cenę. W Egipcie tymczasem środowisko monofizyckie było silnie podzielone
pomiędzy radykalnymi zwolennikami jednej natury spod znaku niejakiego Juliana z Halikarnasu
(+ po 527) a umiarkowanymi uczniami Sewera z Antiochii (+ 538); ci dwaj niegdyś byli
przyjaciółmi, potem zaciekłymi wrogami. Ostatecznie to właśnie teologia Sewera stanie
się fundamentem nauczania monofizytów, a jego pisma katechizmem Kościoła koptyjskiego.
Cesarz Justynian doprowadzi do jego potępienia w roku 536 i będzie to zarazem początek
terroru w Egipcie, o czym jednak opowiemy już następnym razem.