Unia Europejska zajmie się ochroną prześladowanych chrześcijan w świecie – wywiad
z europosłem Konradem Szymanskim
Parlament Europejski domaga się poszanowania wolności religijnej oraz praw mniejszości
chrześcijańskiej zarówno w Europie jak i na całym świecie. Dziś w Strasburgu została
przyjęta specjalna rezolucja w tej sprawie. Komentatorzy określają ją jako „przełomową”.
Wczoraj Parlament Europejski przeprowadził debatę poświęconą sytuacji chrześcijan
na świecie i wolności religijnej. Otworzyła ją Catherine Ashton, Wysoka Przedstawiciel
UE ds. Polityki Zagranicznej. W swym przemówieniu zapewniła, że Unia nie będzie zamykała
oczu na cierpienie chrześcijan.
19 stycznia Parlament Europejski przeprowadził
debatę poświęconą sytuacji chrześcijan na świecie i wolności religijnej. Otworzyła
ją Catherine Ashton, Wysoka Przedstawiciel UE ds. Polityki Zagranicznej. W swym przemówieniu
zapewniła, że Unia nie będzie zamykała oczu na cierpienie chrześcijan.
Europeseł
Konrad Szymański zauważa, że po raz pierwszy Komisja Europejska, Rada i Parlament
zajęły się problemem prześladowania chrześcijan na tak wysokim szczeblu. Ważne jest
to, że Unia nie tylko potępiła przemoc wobec chrześcijan, ale podjęła konkretne zobowiązania
polityczne. Teraz przyjdzie czas na realizację przyjętej strategii.
-
Jakie jest znaczenie przyjętej przez Parlament Europejski rezolucji?
Konrad
Szymański: Zostały spełnione wszystkie nasze oczekiwania. Rezolucja Parlamentu
Europejskiego potępia morderstwa i wszelkie inne formy dyskryminacji chrześcijan na
świecie. Zostały przypomniane i potępione wszystkie akty przemocy. Mam na myśli Egipt,
Irak, Nigerię. Skrytykowano prawo w Pakistanie, które pozwala nawet na karanie śmiercią
za obrazę islamu. Zwrócono uwagę na skandaliczne zachowanie wojsk tureckich, które
przerwały nabożeństwo bożonarodzeniowe w Północnym Cyprze. Rezolucja mówi o exodusie
chrześcijan na Bliskim Wschodzie.
Z drugiej strony w dokumencie znalazła się
nie tylko krytyka, ale i konkretne konkluzje polityczne. Po pierwsze zobowiązano Radę,
Komisję i Wysokiego Przedstawiciela Unii ds. Polityki Zagranicznej do tego, by z większą
uwagą przyglądać się sytuacji wspólnot religijnych, a w szczególności chrześcijan,
prześladowanych w każdej części świata. Zwrócono uwagę, że 31 stycznia br. podczas
spotkania Rady Spraw Zewnętrznych (czyli ds. zagranicznych UE) powinny też zostać
podjęte na szczeblu ministerialnym konkretne kroki gwarantujące bezpieczeństwo wspólnotom
chrześcijańskim na świecie. Pierwszy raz mamy tak pełną rezolucję, odnoszącą się nie
tylko do jakiegoś jednego przypadku prześladowania, ale do całej sprawy odpowiedzialności
Unii za przestrzeganie wolności religijnej na świecie.
- Czy ta rezolucja
Parlamentu Europejskiego może rzeczywiście coś zmienić, gdy chodzi o sytuację chrześcijan
na świecie?
Konrad Szymański: Na rezolucję nie można patrzeć przez
pryzmat zakończenia jakiegoś procesu. Ona go dopiero rozpoczyna. UE przez wiele lat
zapominała o chrześcijanach, mimo że od bardzo długiego czasu byli oni najbardziej
prześladowaną grupą religijną na świecie. Dzisiaj mamy do czynienia z przypomnieniem
o tym fakcie i musimy teraz to wypełnić treścią. To jest początek drogi. Będziemy
się starali, by UE wywierała nacisk polityczny we wszystkich swych negocjacjach z
krajami trzecimi, w tym szczególnie z tymi, które są odpowiedzialne za niski poziom
poczucia bezpieczeństwa wspólnot chrześcijańskich, czy też za niski standard przestrzegania
podstawowych praw chrześcijan. Będziemy akcentowali tę sprawę we wszystkich negocjacjach
handlowych, będziemy chcieli, by polityka sąsiedztwa chociażby wobec Bliskiego Wschodu,
brała to pod uwagę. Będziemy przypominali o tym przy okazji rozmów o polityce pomocowej
Unii Europejskiej, która jest przecież widoczna np. w Iraku i w Afganistanie. Teraz
musimy zrobić wszystko, aby polityczne zobowiązania przekuć w konkret unijnej polityki
sąsiedztwa, polityki handlowej i rozwojowej, aby nasza dyplomacja miała jasne wskazania,
jak powinna reagować na każdy przypadek łamania wolności religijnej. Krótko mówiąc,
jest to początek pewnego procesu, który, mam nadzieję, wpłynie pozytywnie na stan
przestrzegania praw chrześcijan na świecie.
- Czy przyjęcie rezolucji oznacza,
że Unia staje się bardziej wrażliwa na problem prześladowania chrześcijan?
Konrad
Szymański: Na pewno coś się zmieniło. Jest to jakiś przełom. Ja w tę sprawę jestem
zaangażowany od sześciu lat i pamiętam, że jeszcze kilka lat temu było bardzo trudno
zwracać uwagę na temat prześladowania chrześcijan. Nawet poprawki do rocznych raportów
o prawach człowieka były przyjmowane z niechęcią, osłabiano je i uznawano, że mówienie
o prześladowaniu chrześcijan to niepotrzebne wprowadzanie napięć i podziałów. Dzisiaj
ta sytuacja się zmieniła. W Parlamencie Europejskim mamy niemalże konsensus wokół
tego, że prawa chrześcijan muszą być traktowane poważnie i że musimy się o nie upominać
bez względu na to, jakie się ma stanowisko polityczne.
- Czy prześladowanie
chrześcijan staje się w końcu tematem dostrzeganym w mediach?
Konrad
Szymański: Chyba już nie można mówić o milczeniu. Pewnie jest to prosta konsekwencja
tego, że w ostatnich miesiącach mamy do czynienia z całą, jak się wydaje zaplanowaną,
serią tragicznych zdarzeń. Wobec ogromu tego nieszczęścia po prostu nie można przejść
obojętnie. Trzeba by mieć oczy zupełnie zasłonięte, by nie widzieć dokonującego się
dramatu. To dotyczy też mediów.
- Jaki był wkład polskich posłów w przyjęcie
dzisiejszej rezolucji Parlamentu Europejskiego?
Konrad Szymański:
Posłowie polscy, chyba bez względu na orientację polityczną, mają zrozumienie tego,
że prawa osób wierzących, prawa chrześcijan to nie jest rzecz, która powinna ulegać
jakiejś polityzacji, czy która może być instrumentalnie traktowana ze względów natury
politycznej. Mam wrażenie, że Polacy, obok Niemców i Włochów, są w grupie tych narodowości,
które są na tę kwestię szczególnie wrażliwe i mocno obecne w dyskusji dotyczącej konieczności
obrony chrześcijan.